Leszek Sikorski: trzeba rozwiązać problem spirali zadłużenia szpitali
Należy opracować i wdrożyć sieć placówek, które będą służyły zaspokojeniu potrzeb zdrowotnych obywateli i i rozwiązać problem spirali zadłużenia placówek poprzez ich kolejne oddłużenie, ale przez program restrukturyzacji. To wczoraj przyjął rząd - powiedział Leszek Sikorski, gość "Sygnałów Dnia" w Polskim Radiu.
* Sygnały Dnia:*Częściowo spłacać długi? Komercjalizować szpitale? A może dopuścić częściową odpłatność za usługi medyczne? Czyli jak ratować służbę zdrowia? [...] Panie ministrze, z pomocą przychodzi nam dzisiejsza „Gazeta Stołeczna”, z pomocą w przypadku, w jakim stanie jest nasza służba zdrowia. Otóż na pewno znany panu Szpital Wolski, jego pracownikom zaproponowano coś takiego, otóż dyrekcja wyliczyła, że w szpitalu pracuje 650 osób, z obliczeń pani dyrektor wynika, że obniżenie pensji o 10% pozwoli uregulować 20% zaległych faktur i odbić się od dna. Krótko mówiąc, pracownicy mają się wypowiedzieć, czy zgadzają się, by obniżyć im wynagrodzenie o 10% i w ten sposób ratować szpital, czy też nie. Dużo jest takich szpitali w Polsce?
Leszek Sikorski:Sądzę, że jest sporo takich szpitali, dlatego iż diagnoza m.in. przyjęta wczoraj na posiedzeniu rządu wyraźnie wskazuje, że bolączką wielu z nich jest brak środków finansowych, który ma wiele przyczyn, ale bardzo istotną jest to, że w ostatnich latach w okresie koncentrowania świadczeń przez kasy chorych środki uzyskiwane na wykupywanie środków zdrowotnych nigdy nie pokrywały kosztów tych placówek. Oczywiście, możemy dyskutować, że część tych kosztów może była zbyt wysoka i nieuzasadniona, ale to zjawisko ma charakter globalny. Kasy kupowały więcej za mniej pieniędzy, w związku z tym doprowadziło to do takiej sytuacji, w której znalazł się m.in. Szpital Wolski.
Sygnały Dnia: Ktoś pewnie spyta, a dlaczego ten szpital ma długi 4 miliony złotych, bo tyle wynoszą długi. Ano dlatego, że dużo więcej – ponad 5 milionów – nie zapłacił mu Fundusz Zdrowia za pacjentów przyjętych ponad limit. Kolejnych 2 milionów brakuje w kasie szpitala za leczenie bezdomnych, bo nie zapłaciły gminy, nieubezpieczonych, bo nie zapłaciło Ministerstwo Zdrowia, i obcokrajowców, bo oni sami już nie zapłacili.
Leszek Sikorski: Tak, to dokładnie oddaje stan sytuacji. Trzeba tylko dodać, że zapewne ten szpital w poprzednich latach nie otrzymywał sporej ilości środków finansowych za wykonane świadczenia na rzecz kas chorych – Kasy Mazowieckiej, być może innych – za tzw. ponadumowne czy ponadlimitowe świadczenia. I to się nawarstwiało przez długi okres czasu.
Sygnały Dnia: Dlaczego nie dostawał pieniędzy?
Leszek Sikorski: Dlatego, że system finansowy, który mamy w chwili obecnej, ten, który funkcjonował w momencie istnienia kas chorych, nie pokrywał zapotrzebowań zdrowotnych, jak również nie pokrywał tych kosztów, które ponosiły szpitale. Ja, oczywiście, nie opieram tego na tylko moich opiniach, ale mam przed sobą raport Najwyższej Izby Kontroli, który analizował sytuację finansową i wykorzystanie łóżek szpitali w Polsce. I z treści tego raportu jednoznacznie wynika, że te wartości kontraktów są zbyt niskie, nie pokrywają faktycznego zapotrzebowania, ale z drugiej strony ten raport pokazuje, że jest wiele nieprawidłowości w zakresie zarządzania, w zakresie podejmowania decyzji, również takich, które są decyzjami niegospodarnymi, nieracjonalnymi, które świadczą o nierzetelności. I również takich, które powodują, że wykorzystanie skromnej naszej bazy jest nieefektywne. Zaleca w związku z tym ministrowi dwie rzeczy: zaleca dokonanie opracowania i wdrożenia sieci placówek, które będą służyły zaspokojeniu
potrzeb zdrowotnych obywateli i zaleca rozwiązanie problemu spirali zadłużenia placówek poprzez ich kolejne oddłużenie, ale przez program restrukturyzacji. I to wczoraj przyjął rząd.