Leszek Miller: samo zdemaskowanie szpiegów to połowiczny sukces
Prawdziwym sukcesem byłoby nie samo zdemaskowanie, ale przewerbowanie szpiegów obcego państwa - ocenił w Olsztynie przewodniczący SLD Leszek Miller. Odniósł się w ten sposób do informacji o aresztowaniu dwóch osób podejrzanych o pracę na rzecz GRU.
Akcję polskich służb specjalnych, które zatrzymały oficera WP i prawnika - podejrzanych o szpiegostwo - Miller skomentował na spotkaniu z dziennikarzami po sobotniej inauguracji samorządowej kampanii wyborczej SLD na Warmii i Mazurach.
- Zdemaskowanie szpiegów obcego państwa to zawsze sukces, ale połowiczny. Prawdziwy sukces to jest przewerbowanie tych osób na własną stronę - powiedział.
Szef SLD zaznaczył, że jest "trochę rozczarowany", iż nie udała się próba przewerbowania zatrzymanych. Także tym, że "ogłoszono tak szybko dane personalne" osób, które - jak się wydaje - pracowały na rzecz obcego wywiadu. - Lepiej byłoby poprowadzić grę operacyjną. Chyba, że to nie było możliwe - zastrzegł.
Podejrzani o szpiegostwo pułkownik Wojska Polskiego oraz prawnik z podwójnym obywatelstwem zostali aresztowani w piątek na trzy miesiące. Tak zdecydował Wojskowy Sąd Okręgowy, a w przypadku cywila Sąd Rejonowy dla Warszawy Woli. Obaj zostali zatrzymani w środę.
O areszt wobec podpułkownika z jednego z departamentów MON do Wojskowego Sądu Okręgowego w Warszawie wniosła warszawska Wojskowa Prokuratura Okręgowa, która postawiła mu zarzut udziału w działalności na rzecz obcego wywiadu, zagrożony karą od 3 do 15 lat więzienia. Szef Warszawskiej Prokuratury Okręgowej pułkownik Ireneusz Szeląg poinformował, że zatrzymanie i aresztowanie oficera jest efektem pracy wielu służb i wielu dziesiątków ludzi.
O areszt dla Stanisława Sz. wniosła Prokuratura Apelacyjna w Warszawie, która postawiła mu zarzut pracy na rzecz obcego wywiadu, za co grozi od roku do 10 lat więzienia. Jak dowiedziała się PAP w resorcie gospodarki, Stanisław Sz. złożył prośbę o odbycie wolontariatu w Ministerstwie Gospodarki, ale odpowiedź była negatywna. Według mediów prawnik został zatrzymany przez polskie służby w dniu, gdy miał zacząć staż w MG.
Prokurator generalny Andrzej Seremet powiedział w piątek, że sprawy podejrzanych o szpiegostwo wojskowego i cywila łączą się, ale związek nie polega na tym, że osoby te ze sobą współdziałały. Szef prokuratury oświadczył, że to nie jest koniec tej sprawy, ale nie może na razie przedstawić szczegółów. Od prokuratora znającego sprawę PAP dowiedziała się, że zatrzymany prawnik "bardzo interesował się zagadnieniami z dziedziny energetyki" i kontaktował się w tych sprawach z wieloma osobami. Seremet nie chciał odnosić się do tych doniesień.
W piątek sejmowa komisja ds. służb specjalnych wysłuchiwała szefa ABW płk. Dariusza Łuczaka, który przedstawiał informację o zatrzymaniach w związku z podejrzeniami o szpiegostwo. Informację taką przedstawiał również szef SKW płk Piotr Pytel. Marek Biernacki (PO) po zakończeniu posiedzenia komisji potwierdził, że chodzi o osoby pracujące na rzecz Rosji - dla rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU. Ocenił, że służby przeprowadziły operację w odpowiednim momencie, a czas zatrzymań nie był przypadkowy, lecz skoordynowany.
Minister obrony Tomasz Siemoniak odpowiadając na antenie TVP Info na pytania dotyczące tych zatrzymań podkreślał natomiast, że są one wynikiem bardzo dobrej pracy Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Oceniając doniesienia mediów na ten temat stwierdził także, że wokół tej sprawy "powinno być ciszej". - Źle, że tyle informacji pojawia się. Informacji, które są kompletnie nieprawdziwe. Widzę w mediach tyle spekulacji, czym zajmować miał się ten oficer, że widzę, że wiele z tych rzeczy jest po prostu wyssane z palca - mówił Siemoniak.