Leszek Miller o słowach Szczerskiego: niepoważne. To raczej parlament może odebrać zabawki prezydentowi
To jest przede wszystkim niepoważne. Dlatego, że to Sejm określa kompetencje prezydenta np. nowelizując konstytucję, a nie prezydent. To raczej parlament może odebrać zabawki prezydentowi, a nie prezydent parlamentowi - mówił w #dziejesienazywo [ Leszek Miller ]( http://www.money.pl/gospodarka/politycy/miller,leszek,polityk,658.html ) o wypowiedzi ministra z kancelarii prezydenta Krzysztofa Szczerskiego.
Prowadzący program Paweł Lisicki zacytował niedzielną wypowiedź Szczerskiego: "jeśli posłowie nie osiągną porozumienia, to prezydent zabierze zabawki i będzie sam działał".
- To jest przede wszystkim niepoważne. Dlatego, że to Sejm określa kompetencje prezydenta np. nowelizując konstytucję, a nie prezydent. To raczej parlament może odebrać zabawki prezydentowi, a nie prezydent parlamentowi. Ja uważam zresztą, że gdyby w Polsce był klimat do poważnej refleksji konstytucyjnej, to należy uporać się z pytaniem, jaki model państwa chcemy wdrażać - prezydencki czy kanclerski. Ja się opowiadam za kanclerskim. Uważam, że już dzisiaj prezydent ma za duże uprawnienia, łącznie z tym, że nie powinien być wybierany w głosowaniach powszechnych, a przez Zgromadzenie Narodowe. To prowadzi do niejasnych sytuacji, gdzie kompetencje prezydenta i kompetencje rządu czy parlamentu zachodzą na siebie. Już nie mówiąc o tym, że każdy prezydent ma tendencję do rozpychania się, bo ma silną legitymację z powszechnego wyboru, a niewielkie w stosunku do tego kompetencje - tłumaczył Leszek Miller.
- Ale główne zarzuty pod adresem Andrzeja Dudy są takie, że jest za mało aktywny - mówił Lisicki.
- Jeśli chodzi o arenę międzynarodową, to jest bardzo aktywny. Inna sprawa, czy z tego coś wyniknie. W każdym razie wypowiedź min. Szczerskiego jest kuriozalna i minister przy tego typu okazjach powinien gryźć się w język - powiedział były premier.