Leszek Miller: jestem mądrzejszy o wiele faktów
W sprawie Rywina dziś jestem mądrzejszy o wiele faktów, które stały się potem, natomiast wtedy stan mojej wiedzy, czynił moje postępowanie takim, jakie miało miejsce wtedy - powiedział Leszek Miller w Salonie Politycznym Trójki.
12.03.2003 | aktual.: 12.03.2003 11:57
Jolanta Pieńkowska: Panie Premierze jeśli Sejm przegłosuje uchwałę Prawa i Sprawiedliwości i Platformy, to poda się Pan do dymisji, czy nie?
Leszek Miller: Nie, w żadnym razie, nawet jeśli taka uchwała zostanie podjęta, to ona nie ma żadnego formalnego i prawnego znaczenia.
Jolanta Pieńkowska: To jest wyłącznie apel rządu, by zrezygnował.
Leszek Miller: To jest apel bez znaczenia, znaczenie ma tylko takie, że...
Jolanta Pieńkowska: Znaczenie może mieć honorowe.
Leszek Miller: ...że Sejm będzie musiał poświęcić kilka godzin na dyskusje, niż zajmować się stanowieniem prawa.
Jolanta Pieńkowska: A to honorowe znaczenie.
Leszek Miller: Znaczenie ma inne stanowisko Sejmu, czy miałoby przewidziane konstytucyjne. Jeśli są ugrupowania w Sejmie, które chcą skutecznie dokonać zmiany rządu, to wystarczy przeczytać konstytucję, by dowiedzieć się jak to zrobić, trzeba złożyć wniosek o konstruktywne wotum nieufności i uzyskać dla tego wniosku większość i wówczas Premier, rząd poda się do dymisji.
Jolanta Pieńkowska: To znaczy, że nie zgadza się Pan z tym, co mówią posłowie Platformy i PiS, że stracił Pan wiarygodność, że potencjał tego rządu się wyczerpał i że powinny być przedterminowe wybory.
Leszek Miller: Nie wiem na jakiej podstawie, jeśli z tego wyłączyć kontekst polityczny, walkę polityczną, oczywiście rozumiem intencję autorów tego wniosku, zwłaszcza jeśli chodzi o Prawo i Sprawiedliwość, kiedy Lech Kaczyński w redakcji "Gazety Wyborczej" na długo przed publikowaniem znanego artykułu o aferze Rywina, kiedy Lech Kaczyński rozmawiał o tym z Adamem Michnikiem, redaktor naczelny "Gazety Wyborczej" szczegółowo relacjonował Kaczyńskiemu przebieg tej sprawy, to wówczas Pana Kaczyńskiego interesowało jedno, czy dałoby się potwierdzić mój udział w tej aferze i czy to da się wykorzystać przeciwko mnie. Więc teraz mamy realizację tej intencji.
Jolanta Pieńkowska: Ale sam Pan powiedział, że gdyby wiedział Pan, co dziś się dzieje wokół tej afery, toteż by się Pan zachował inaczej.
Leszek Miller: Gdybym zdawał sobie sprawę z całego kontekstu, z całej aury wokół tej sprawy, ale wówczas miałem ocenę zdaje się jak większość ludzi, które o tym wiedziało, przypomnę, że Adam Michnik poinformował około 200 osób, to znaczy uznawałem, że to jest rzecz oparta na fikcji, na nieporozumieniu.
Jolanta Pieńkowska: Ale sam Pan przyznawał wielokrotnie, że dziś Pan uważa, że popełnił Pan błąd.
Leszek Miller: Tak, ale dziś jestem mądrzejszy o wiele faktów, które stały się potem, natomiast wtedy stan mojej wiedzy, czynił moje postępowanie takim, jakie miało miejsce wtedy.
Jolanta Pieńkowska: Panie Premierze, ale krytykuje Pana nie tylko opozycja, dziś w "Trybunie" jest wywiad z Józefem Oleksym, który mówi między innymi, że formacja ma kłopoty, wśród ludzi SLD niemało jest krytycyzmu, zdarzyły się potknięcia i decyzje rządu całkowicie nietrafione, jest taki nastrój jakby posiadanie władzy i rządzenie było jedynym celem.
Leszek Miller: Wie Pani zawsze w tego typu sytuacjach pojawiają się głosy, z których można wnioskować - a nie mówiłem, a wiedziałem wszystko wcześniej, a wskazywałem, oczywiście, gdyby się spokojnie zastanowić, to wiele decyzji, podejmowanych, przyjmowanych z wielkim bólem, rozczarowaniem, przypomnę, że zaraz na początku naszej kadencji, musieliśmy przecież wprowadzić do parlamentu 20 rozwiązań ustawowych, które szły tylko w jednym kierunku - ratować finanse publiczne, które ratują przed bankructwem. (Polskie Radio/aka)