Leszek Balcerowicz: stabilność cen w Polsce osiągnęła poziom zachodni
Gdyby finanse publiczne były uzdrawiane, gdyby ustawy, które są do tego potrzebne, były przyjmowane, a ustawy szkodliwe nie przechodziły przez parlament, wtedy mielibyśmy lepszy cały układ całej polityki gospodarczej i doprowadzenie do niskiej inflacji wiązałoby się z niższymi kosztami dla wzrostu gospodarczego. Układ sił parlamentarnych nie pozwolił na pełne zrealizowanie tego zadania i ono narosło i stoi przed Polską - powiedział Leszek Balcerowicz, prezes Narodowego Banku Polskiego, gość radiowych "Sygnałów Dnia".
06.01.2004 | aktual.: 06.01.2004 10:34
Sygnały Dnia: No to powtórzmy to pytanie, panie profesorze: ile wynosiła inflacja wtedy, kiedy doszło do pierwszego posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej, czyli w ’98 roku?
Leszek Balcerowicz: W lutym ’98 roku roczna inflacja wynosiła 14,2%. To był jeden z wyższych wskaźników wśród krajów posocjalistycznych. W grudniu tego roku najprawdopodobniej będzie wynosić 1,7%, w każdym razie wyraźnie poniżej 2%. To jeden z niższych wskaźników wśród krajów posocjalistycznych i jeden z niższych wskaźników w Europie. Można powiedzieć, że pod względem stabilności cen w Polsce udało się w ciągu ostatnich kilkunastu lat osiągnąć poziom zachodni czy europejskie.
Ale jeszcze inne wskaźniki na początku działalności Rady miały wymiar bardzo niepokojący. Otóż w ’98 roku była duża luka w naszych rozliczeniach ze światem zewnętrznym. Deficyt w obrotach bieżących on narastał i najwyższy poziom osiągnął w ’99 roku — to było 8%. Większość specjalistów słusznie sądziła, że to jest stan groźny dla gospodarki i jeżeli tego się nie zmniejszy, to wzrost gospodarczy mógłby się załamać. Polityka pieniężna prowadzona w ostatnich latach, za czasów dotychczasowej Rady pomogła w zasadniczym ograniczeniu tego niebezpieczeństwa i obecnie deficyt obrotów bieżących wynosi w granicach 2%. Jesteśmy pod tym względem bezpieczni.
Sygnały Dnia: Czyli spadek inflacji po stronie sukcesów, spadek deficytu obrotów bieżących po stronie sukcesów. Moglibyśmy coś jeszcze pewnie dodać, ale być może bardziej zainteresują naszych słuchaczy porażki Rady Polityki Pieniężnej z punktu widzenia prezesa Narodowego Banku Polskiego.
Leszek Balcerowicz:W pierwszym okresie (ja mogę przypomnieć, że jestem przewodniczącym Rady od 2001 roku) warunki działania były (zresztą potem też) skomplikowane, był kryzys rosyjski, i okazało się, że pierwsze dwa lata Rady, mimo jej usiłowań, nie przyniosły pozytywnego skutku w postaci obniżenia inflacji. Inflacja na początku spadła, potem wzrosła, czyli Rada musiała zaczynać te bardzo ważne zadanie w ‘99–2000 roku i ta druga próba się powiodła — właśnie z poziomu 14% inflacja spadła, jak powiedziałem, do poziomu 2%. Można dodać, że sytuacja byłaby jeszcze lepsza, gdyby układ parlamentarny, jaki występował do tej pory, pozwalał na uzdrowienie finansów publicznych. To jest zadanie, które, jak wiadomo, stoi przed nami. Gdyby te finanse publiczne były uzdrawiane, gdyby ustawy, które są do tego potrzebne były przyjmowane w parlamencie, a ustawy szkodliwe nie przechodziły przez parlament, wtedy mielibyśmy lepszy cały układ całej polityki gospodarczej i doprowadzenie do niskiej inflacji wiązałoby się z
niższymi kosztami dla wzrostu gospodarczego. Niestety, układ sił parlamentarnych nie pozwolił na pełne zrealizowanie tego zadania, uzdrowienia finansów publicznych i jak wiadomo ono narosło i stoi przed Polską. I jest to najważniejszy czynnik, od którego zależy to, czy szybki wzrost gospodarczy będzie trwały, czy nietrwały.
Sygnały Dnia: Krytycy Rady powiadają, że jej członkowie tak jakby siedzieli w wieży z kości słoniowej i nic poza inflacją, polityką monetarną ich nie interesowało. Zresztą ten zarzut o tym, że Rada miała pewne problemy z trafieniem w ten cel inflacyjny to często jest przytaczany.
Leszek Balcerowicz:Jest, tylko trzeba pamiętać, że najważniejszy cel to jest cel strategiczny, który został przez Radę wyznaczony jako dojście do stabilności cen. I ten cel został osiągnięty. Cele roczne, co do których rzeczywiście występowały kłopoty z trafieniem, są zupełnie pomocnicze i bardzo trudno jest w skali roku sprawić, aby inflacja była zgodna z celem rocznym. Takie kłopoty miały wszystkie inne kraje. Czyli każdego trzeba oceniać po jego celu strategicznym. Celem strategicznym, zapisanym zresztą w Konstytucji, jest dbałość o wartość polskiego pieniądza, a mówiąc trochę inaczej — o stabilność cen. I ten cel strategiczny został przez Radę, jak powiedziałem, osiągnięty, a przy okazji Rada dzięki polityce pieniężnej przez siebie prowadzonej pomogła w realizacji innego ważnego celu — odsunąć od Polski niebezpieczeństwo związane z ogromnym deficytem w obrotach bieżących, co się udało, jak powiedziałem, zrobić.