Lepper: służbę zdrowia należy oddłużyć
Wicepremier i lider Samoobrony Andrzej Lepper jest zdania, iż należy oddłużyć służbę zdrowia, a jej pracownikom podnieść płacę.
25.05.2007 | aktual.: 25.05.2007 18:23
Jesteśmy po stronie służby zdrowia, ale podwyżki powinny być nie tylko dla lekarzy, lecz również dla pielęgniarek, położnych i innych pracowników - powiedział Lepper. Przyznał, że stan służby zdrowia jest tragiczny i z tym trzeba się uporać. Według niego należy w przyszłym roku nie tylko oddłużyć służbę zdrowia, ale i zacząć ją reformować.
Należy zastanowić się nad propozycją lekarzy, aby placówki opieki zdrowotnej stały się np. spółkami prawa handlowego - mówił. Zastrzegł jednocześnie, że nie można doprowadzić do tego, aby nie było publicznej służby zdrowia.
Lepper przyznał, ze spotkał się z przedstawicielkami związku zawodowego pielęgniarek i położnych, a także ze związkiem lekarzy. Uważa, że wszyscy chcą rozmawiać i chcą się dogadać. Przypomniał również, że w ub. roku pracownicy służby zdrowia otrzymali 30% podwyżkę, której - w takiej wysokości - nie było od 17 lat. Przyznał jednak, że poziom od jakiego była liczona był bardzo niski.
Opowiadamy się za dialogiem, bo to nie są małe dzieci czy grupa chuliganów, ale poważni ludzie - dodał. Pytany, co sądzi o zerwaniu przez lekarzy rozmów ze stroną rządową stwierdził, iż przypuszcza, że byli oni zaskoczeni obecnością innych związków. Niedobrze jednak jest, kiedy związki się ze sobą kłócą - dodał.
W piątek przed południem przedstawiciele Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy (OZZL) wyszli z rozmów z kierownictwem resortu zdrowia. Pozostali przedstawiciele OPZZ, "Solidarności" oraz pielęgniarek. Ustalono, że służba zdrowia zachowa 30-proc. podwyżki z ubiegłego roku i dostanie kolejne 15% w następnych latach.
Na spotkaniu z dziennikarzami w Łodzi Lepper odniósł się również do wizyty ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry w Szwajcarii w związku z informacjami, że politycy SLD mają tam konta, a pieniądze na nich prawdopodobnie pochodzą ze źródeł przestępczych.
Jak powiedział Lepper, dobrze się stało, że minister Ziobro tam pojechał, bo te konta powinny być sprawdzone dawno. Przyznał jednak, że nie za bardzo wierzy w skuteczność tej wizyty i pokazanie przez Szwajcarów tych kont. Wierzy natomiast w ich istnienie.
Wicepremier odniósł się również do niektórych doniesień prasowych dotyczących jego obecności w sądzie w Piotrkowie Trybunalskim. W środę rozpoczął się tam proces cywilny o naruszenie dóbr osobistych, jaki lider Samoobrony wytoczył głównemu świadkowi w tzw. seksaferze - Anecie Krawczyk.
Zanim rozpoczęła się rozprawa, na salę sądową weszła prezes miejscowego sądu Marianna Cichocka wraz z grupą niemieckich sędziów, przywitała się z wicepremierem, przedstawiła go też swoim gościom. Zachowanie sędzi niektóre media nazwały skandalem.
Pani prezes nie przyszła specjalnie do mnie, ale tylko była z delegacją z Niemiec. To jest chyba nienormalne, aby nie mogła przywitać się z wicepremierem rządu. Moim zdaniem nic się stało. Jeżeli miałoby to mieć wpływ na wyrok, to należy przenieść tę sprawę do innego sądu - powiedział Lepper.