Lepper pospiesza koalicjantów i straszy wyborami
Umowa koalicyjna musi zostać zawarta w tym
tygodniu - powiedział przewodniczący Samoobrony Andrzej Lepper. Jeśli do tego nie dojdzie, to - jak podkreślił - powinny odbyć się nowe wybory. Lepper wierzy jednak, że uda się utworzyć
koalicję, która "będzie rządzić Polską do końca kadencji tego
Sejmu".
Wręczenie nominacji (dla nowych ministrów) może być później, ale umowa (koalicyjna) musi być zawarta w tym tygodniu - powiedział Lepper dziennikarzom w Sejmie przed rozpoczęciem kolejnej tury rozmów z PiS.
Szef Samoobrony skrytykował przebieg negocjacji koalicyjnych. To staje się troszeczkę śmieszne - powiedział. Jak dodał, "jak coś się staje śmieszne, to jest niebezpieczne". Jeśli konkretów nie będzie w tym tygodniu, to powiemy: niech się premier poda do dymisji i nowe wybory - podkreślił.
Według Leppera, dalszy przebieg negocjacji zależy od postawy LPR i PSL. To sprawa PSL (...), dopiero na czwartek Radę Naczelną zwołują (...), LPR - sprawa nie do końca jasna - wyliczał. Szef Samoobrony ocenił, że w czwartek "powinno się dopiąć wszystkie sprawy".
Pytany, kto z Samoobrony wejdzie do rządu powiedział, że "trudno przedstawiać konkretnych ludzi i nazwiska, skoro możemy mieć całkiem inne resorty". Lepper podkreślił, że jak dotąd Samoobronie zostały "przydzielone" dwa resorty: rolnictwa oraz pracy i polityki społecznej.