Lepper: podrabianie podpisów? Wszystkie partie to robią
- Podrabianie podpisów pod listami wyborczymi to standard - powiedział serwisowi gover.pl Andrzej Lepper. Przewodniczący Samoobrony odniósł się w ten sposób do wyroku sądowego, zgodnie z którym b. posłanka Samoobrony Wanda Łyżwińska została skazana na karę półtora roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć lat za fałszowanie dokumentów w kampanii wyborczej do sejmu w 2001 r.
24.11.2009 | aktual.: 24.11.2009 14:15
Była posłanka ma też zapłacić grzywnę w wysokości 5 tys. zł i jest zobowiązana do podania wyroku do publicznej wiadomości (w dwóch lokalnych dziennikach). Zapłaci też koszty procesowe w wysokości przeszło 6 tys. zł.
Wyrok, który zapadł w poniedziałek w Sądzie Okręgowym w Radomiu jest potwierdzeniem styczniowego wyroku Sądu Rejonowego w Radomiu.
Według prokuratury przed wyborami w 2001 r. Łyżwińska miała podrobić oświadczenia o wyrażeniu zgody na kandydowanie na posłów z listy Komitetu Wyborczego Samoobrony w okręgu radomskim oraz ich oświadczenia lustracyjne. Dokumenty te Łyżwińska złożyła w Okręgowej Komisji Wyborczej w Radomiu w celu zarejestrowania listy kandydatów.
Lepper
Odnosząc się do wyroku, Andrzej Lepper przyznał, że źle się stało, iż Łyżwińska dopuściła się takiego czynu. Zaznaczył jednak, że nie tylko w Samoobronie zdarzają się takie rzeczy. - We wszystkich partiach jest tak samo. Podrabianie podpisów to standard. Na 100 tysięcy podpisów średnio 10 jest fałszowanych - zdradził Andrzej Lepper w rozmowie z serwisem gover.pl. Dodał, że sytuacje takie, to wina obecnego systemu wyborczego.