PolskaLepper: nie organizujemy zamachu na stanowiska w TVP

Lepper: nie organizujemy zamachu na stanowiska w TVP

Wicepremier i lider Samoobrony Andrzej
Lepper zapewnił, że jego partia nie organizuje zamachu na
stanowiska w TVP. Dodał jednak, że pewne stanowiska należą się
koalicjantom; w przeciwnym razie - jak mówił - koalicja stanie
pod znakiem zapytania.

Lepper: nie organizujemy zamachu na stanowiska w TVP
Źródło zdjęć: © wp.pl | mg

20.06.2006 | aktual.: 20.06.2006 13:38

Lepper na konferencji prasowej w Sejmie powtórzył, że Samoobrona chce mieć swoich przedstawicieli w resortach siłowych. Myślę, że po wakacjach ten proces powinien się bardzo poważnie zacząć w tych resortach - powiedział lider Samoobrony.

Szef Samoobrony zarzucił PiS, że "kluczowe stanowiska nie są konsultowane" z koalicjantami. Jego zdaniem, w koalicji jest "za mało kontaktów, rozmów".

Zaznaczył, że Samoobrona nie będzie "kwiatkiem do kożucha", ani "maszynką do głosowania" dla PiS. Mówiłem od początku, że pewne stanowiska, wchodząc do koalicji należą się koalicjanom, a nie tylko głównej partii - powiedział. A jeśli tak będzie, jak to się zanosi, to ja koalicję stawiam pod znakiem zapytania - dodał. Według niego, Samoobrona nie będzie sobie pozwalać na to, aby ją "na każdym kroku każdy krytykował".

Albo rządzimy w koalicji otwartej - powiedział Lepper - albo kończymy zabawę. Według lidera Samoobrony, nie sposób, by były robione "zmiany polityczne" bez udziału jego partii.

Na początku czerwca lider Samoobrony, podczas wspólnej konferencji prasowej z szefem LPR Romanem Giertychem, wymienił Ministerstwo Sprawiedliwości, Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Centralne Biuro Śledcze i Centralne Biuro Antykorupcyjne, mówiąc o zainteresowaniu swojej partii resortami siłowymi. W połowie maja w tym samym kontekście podał także MSWiA, MSZ i MON.

Lepper podkreślił, że środki przekazu powinny być w rękach ludzi odpowiedzialnych, kompetentnych i powinny być obiektywne. Co do zamachu na stanowiska w telewizji, to nie ma czegoś takiego jak nasz zamach - zaznaczył.

Jak powiedział, jest nie tylko wicepremierem, ale także szefem partii, która jest w koalicji rządowej. Jako szef partii mam prawo popierać kogoś, kto nam odpowiada i jest kompetentny. Ja mam takie prawo. Nie mówcie mi, że nie mam - dodał.

O popieranej przez "Samoobronę" kandydaturze Beaty Jakoniuk- Wojcieszak na stanowisko szefa TVP3 Lepper powiedział, że jest bardzo dobrym dziennikarzem i ma staż w telewizji.

O Wojciechu Nomejce typowanym na stanowisko kierownicze w telewizyjnej "Panoramie" lider Samoobrony mówił zaś: przyznacie państwo, że jest to chyba kompetentna osoba; sam Irak, odwaga jego, tyle razy, ile tam był. Dlaczego miałby nie być w "Panoramie" wiceszefem czy szefem - dodał.

Zdaniem Leppera, hipokryzją jest stwierdzenie, że politycy nie mają wpływu na telewizję publiczną. My mamy zrobić wszystko, aby tam byli ludzie kompetentni, nie robić czystek politycznych. Ludzie, których my popieramy - nie są członkami naszej partii - to kompetentni ludzie - zapewniał.

Odnosząc się do słów premiera Marcinkiewicza, który w poniedziałek powiedział, że wicepremier Lepper nie ma takich powodów i nie ma takich możliwości, aby decydować o kadrach w telewizji publicznej, szef Samoobrony zaznaczył, że nie przypisuje sobie takich kompetencji. Od tego jest zarząd, w którym my mamy jedną osobę, od tego jest rada nadzorcza, w której mamy dwie osoby i nie mówmy, że to leży poza nami politykami i niech pan premier też tak nie mówi, bo to jest nieprawda. My nikogo nie będziemy (...) desygnować z naszej partii, ale niektóre osoby będziemy popierać - mówił.

Lepper dodał, że jeśli prezes TVP Bronisław Wildstein miałby "sam o wszystkim decydować", to w telewizji "powinien być zarząd jednoosobowy".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)