Lepper: koalicja przetrwa tylko do budżetu
Koalicja przetrwa tylko i wyłącznie do budżetu. To jest już prawie pewne, mówię to oficjalnie, powiedziałem wczoraj premierowi, dłużej już szans nie widzę - powiedział wicepremier, minister rolnictwa Andrzej Lepper w audycji "Poranek w radiu TOK FM".
13.09.2006 | aktual.: 13.09.2006 10:46
Janina Paradowska: Posłowie uciekają od Leppera, kilkunastu posłów Samoobrony chce założyć nowy klub. Za chwilę już nie będzie pan w koalicji potrzebny.
Andrzej Lepper: Ja życzę wszystkim jak najlepiej, tylko te rewelacje nie sprawdziły się do tej pory. Wczoraj były inne nazwiska, jutro będą jeszcze inne, natomiast klub jest zwarty, trzyma się dobrze. Dwie, trzy osoby, jeśli ktoś w wieku 60 lat, będąc 14 lat w Samoobronie, odchodzi, bo Mojzesowicz jest dla niego ważniejszy niż Samoobrona. To całe szczęście, że odszedł, bo on był takim zwolennikiem Samoobrony i tak rozumiał program Samoobrony, jak rozumiał. Pogrzebał siebie, pogrzebał przyszłość nawet swoich dzieci, które też mogły być w polityce. Dwóch, trzech posłów chce odejść, i dobrze, niech nie zawracają głowy, ale nie ma tak, że odejdzie kilkunastu. Do Witaszka odchodzą, do Dzido, którzy dzisiaj, gdybym tylko palcem kiwnął, że chodźcie, to by na kolanach lecieli do Samoobrony, bo wiedzą że nic nie mają z tego, że odeszli. Jedyny Mojzesowicz jest w Sejmie, nikogo innego nie ma, nie potrafili jednego klubu założyć, tylko kilka kół założyli. Czy my potrzebni jesteśmy? Ta koalicja przetrwa tylko i
wyłącznie do budżetu i to jest już prawie już pewne. To jest już prawie pewne, mówię to oficjalnie, powiedziałem to wczoraj premierowi, dłużej ja szans nie widzę.
Na wiosnę będziemy mieli wybory i pan mówi o tym oficjalnie i zdecydowanie?
- Oczywiście, w sposób zdecydowany. Nawet jeśli wróci pani premier Gilowska, to ten budżet będzie takim budżetem, że on nie da tych środków, które były obiecane, które były przyjęte przed podpisaniem umowy koalicyjnej, środków odpowiednich na służbę zdrowia, na podwyżki dla pielęgniarek, służb mundurowych, nauczycieli.
Trzeba liczyć siły na zamiary.
- Tak jest, dlatego w przyszłym roku będzie w dochodach i rozchodach więcej niż w tym roku 9% środków, to jest około 20 miliardów złotych. I te 20 miliardów złotych nie może byc tak podzielone, że resorty, którymi kierują ludzie z PiS-u dostają więcej, na przykład MSWiA. Ja oczywiście rozumiem trudną sytuację policjantów, im się należą wyższe pensje, ale nie można powiedzieć, że będzie 2 miliardy mniej środków z obiecanych, na służbę zdrowia. Waloryzacja emerytur i rent, coroczna, obiecaliśmy to i rolnictwo. Premier Marcinkiewicz to obiecywał, ale wydawało mi się że to jest tylko gadanie.
- Skończmy już z tym gadaniem, to będziemy ciągle brać przykład z rządów poprzednich, które gadały, gadały tylko po to, żeby dojść do władzy. A po dojściu do władzy robiły, co innego, naród musi mieć wreszcie prawdomówny rząd, ja chcę ludziom patrzeć w oczy, a nie się wstydzić.
Ale pan sobie zdaje sprawę, że ciągle pan żąda, niczego pan nie dostaje. Przepraszam, że tak powiem, ale to zaczyna być odbierane niepoważnie.
- Ja mówię to poważnie. Wybory będą wiosną, mówię to odpowiedzialnie na antenie Radia TOK FM: wybory będą wiosną. Ten budżet, w tym kształcie, gdzie jest słowo premiera, że nie odstąpi od tego, przyjęty przez nas nie będzie.
A Pani premier Gilowska pana nie przekona?
- A czym ma mnie przekonać? Ja panią premier szanuję, jest to osoba kompetentna, poważna, mi się z nią dobrze współpracuje, ale ona cudotwórcą nie jest. Jeśli nie będzie woli premiera przesunięcia pewnych środków: chociażby, czy nie można na rok zrezygnować z remontów w ministerstwach, a policzyć te środki? Ja poleciłem naszym ekspertom, aby to policzyli, ile my wydajemy środków. Malowania ciągle, zobaczymy, wyliczą mi, ile idzie w skali kraju rocznie środków na to, żeby wykładziny zmieniać, czy rok nie można przeżyć bez tego? A później wchodzimy w budżet zadaniowy w 2008 roku, to może na ten rok warto pewne inwestycje powstrzymać, i dać ludziom to co im się należy.
To zaraz panu powiedzą, żeby pan nie latał samolotem i jeździł jednym samochodem.
- Ale ja mogę przestać, to nie ja wymyśliłem te przepisy. To, że ja mam ochronę, samochód, to nie jest przyjemność i dla tych panów to też nie jest wielka przyjemność, to jest ich praca, obowiązek i to jest praca odpowiedzialna. A oszczędności można znaleźć, duże, i ten rok powinien być rokiem przełomowym i trzeba mocno zacząć pracę nad budżetem zadaniowym, który ma w założeniach swoich, powiedziała to prof. Gilowska, prof. Lubińska, która pracuje nad tym, a są to osoby kompetentne, przygotowane do tego, że ten budżet zadaniowy dopiero pozwoli nam spełnić to co przedstawialiśmy w kampanii wyborczej. Od czego pan absolutnie nie ustąpi?
- Nie ustąpię absolutnie od podwyżek dla służby zdrowia, pensje to wiadomo, że są NFZ, te 30% od października i 30% od stycznia. Następnie środki na prawidłowe funkcjonowanie służby zdrowia, które miały być wyższe, a wczoraj dowiedziałem się, że ma być dwa miliardy mniej - na pewno nie zgodzimy się na to. Podwyżki dla nauczycieli, waloryzacja emerytur i rent, coroczna, kwotowa nie procentowa, więcej pieniędzy na sferę socjalną - to jest przewidziane. Minimum socjalnego nie wprowadzimy, bo dostaliśmy poparcie, zdajemy sobie, jakie, my jako Samoobrona. I tutaj bezrobotni nie mogą mieć do nas nie mogą, bo nas poparli, tak jak nas poparli. I sprawy rolnictwa, paliwo rolnicze, co najmniej o 500 milionów więcej niż w tym roku, bo 650 jest, to nie jest wzrost o miliard, bo tyle jest w tym roku. Ubezpieczenia obowiązkowe, bo i tak trzeba do 2010 roku, każdy kto będzie chciał skorzystać z pomocy UE musi mieć ubezpieczone płody rolne i zwierzęta, i lepiej ludzi wczesniej przyzwyczaić. Na to potrzeba od 300-500. I
sprawa retencji, w sumie są środki na małą retencję, tylko trzeba to ująć w planie wieloletnim, duże zbiorniki retencyjne, tak żebyśmy byli przygotowani na takie klęski jak w tym roku, od tego nie odstąpimy.
Jeśli pan tak postrzega tę sytuację, to warto było zmieniać ordynację samorządową i tworzyć te bloki. Przecież nie pójdzie pan w bloku z PiS.
- Ale czy ordynacja zmusza nas do pójścia z PiS? My do wyborów samorządowych nie musimy pójść z PiS.
Przekonywaliście nas państwo, że tylko blok, że to scementuje władzę.
- Ale niekoniecznie taki blok, może być inny. Bloki mogą tworzyć inne partie, PO może stworzyć blok, my, LPR, PSL są już ciche rozmowy.
Z PSL Będzie pan tworzył blok? Niedawno traktował pan ich jako głównego przeciwnika.
- To oni mnie, ja nie jestem ich przeciwnikiem. PSL ma pewne problemy, sondaże o tym świadczą i dlatego wieś polską trzeba zagospodarować. Można mieć różne zdania na temat PSLm ale to, że są fachowcami od polityki rolnej, to tego im zarzucić nie mogę.