Lepper: górnicy nie chcą protestować
Górnicy chcą się dogadać, a nie protestować. Nie można ich straszyć policją i siłami, których można użyć. Z ludźmi trzeba rozmawiać, ale z górnikami powinien rozmawiać ktoś, kto się na tym zna, kto zna związki zawodowe. Minister Paweł Poncyliusz sam przyznał, że niewiele wie o górnictwie - powiedział Andrzej Lepper, przewodniczący Samoobrony, gość "Sygnałów Dnia".
12.06.2006 | aktual.: 13.06.2006 11:07
"Sygnały Dnia": Panie premierze, czy uda się panu przekonać górników, by nie przyjeżdżali do Warszawy pojutrze, czternastego, i by nie manifestowali na ulicy?
Andrzej Lepper: Górnicy zwrócili się do pana prezydenta i zwrócili się do mnie o to, abyśmy podjęli się rozmów z nimi. Górnicy chcą się dogadać, górnicy nie chcą protestować, górnicy chcą tego, co im się należy. Oczywiście, myślę, że górnicy rozumieją tę sprawę bardzo dokładnie i wiedzą, że trzeba myśleć o przyszłości również kopalń, o przyszłości swoich zakładów pracy. I takie rozmowy odbędą się. Nie wiem, czy one skończą się porozumieniem, skończą się tym, że górnicy w środę do Warszawy nie przyjadą. To zależy od górników, ale również zależy od rządu. Ja upoważnię i póki co żadnych do podejmowania jakichkolwiek decyzji nie mam, ja wysłucham górników i będę chciał ich przekonać do tego, aby jakiś sposób starali się dogadać z rządem, z upoważnioną osobą, która może dzisiaj czy jutro przyjechać i mieć uprawnienia do tego, aby z górnikami dogadać się.
Panie premierze, górnicy żądają 180 milionów złotych tytułem wypłat z zysków spółek węglowych z ubiegłego roku, a rząd oferuje 100 milionów. Pan będzie uważał, że 180 im się należy, czy tak jak rząd 100?
- Myślę, że górnicy stawiają sprawę inaczej trochę. Oczywiście, że 180 milionów należałoby się górnikom, gdybyśmy spojrzeli na całość dochodów i dywidendy. Natomiast górnicy na pewno są ludźmi rozsądnymi, jak powiedziałem, ludźmi, którzy dbają o swoje zakłady pracy, i górnicy na pewno z tej kwoty ustąpią i na pewno nie będzie to taka kwota maksymalna, będzie ona niższa. Natomiast trzeba z ludźmi rozmawiać, ja opowiadam się za rozmowami, nie popieram tych, którzy próbują protestujących nie tylko górników, ale inne grupy społeczne straszyć albo mówić, że jeszcze mamy policję, mamy siły, których możemy użyć. Nie chcę stawać po stronie tych, którzy chcą używać siły, bo nie tak dawno używano siły i wobec rolników, i górników, i innych i to do niczego dobrego nie prowadzi. Trzeba po prostu przy stole rozmawiać.
Podobno w sobotę pojawiły się jakieś nowe propozycje ze strony resortu gospodarki. Czy pan je zna?
- Nie znam żadnych propozycji, natomiast jeżeli są nowe propozycje i górnicy otrzymali je, z tego, co ja słyszałem, to takich propozycji nie ma. Pan minister Poncyljusz przedzwonił do przewodniczącego Solidarności górniczej i czy z nim rozmawiał, też nie wiem. O godzinie 10 spotkał się z górnikami, więc będę wiedział więcej.
A czy wiceminister gospodarki pan Paweł Poncyljusz powinien dalej negocjować z górnikami wysokość wypłat z zysków za ubiegły rok?
- Myślę, że rozmawiać z górnikami musi osoba, która zna górnictwo, zna związki zawodowe, osoba, która będzie przyjęta odpowiednio. To nie jest tak, że górnicy wymagają, żeby to była ta i ta osoba, a nie ktoś inny, ale osoba kompetentna, osoba, która te problemy górników zna tak samo, jak oni je znają.
Czyli w przypadku pana Pawła Poncyljusza uważa pan, że...?
- Minister sam przyznał się, że on na górnictwie się nie zna, więc z pełnym szacunkiem dla niego, bo naprawdę pracuje dobrze, ale w tej dziedzinie mógłby rozmawiać ktoś inny.