Lepper apeluje o wcześniejsze wybory
Szef Samoobrony Andrzej Lepper zaapelował po raz kolejny do PiS, aby jak najwcześniej
przeprowadzić przedterminowe wybory parlamentarne. Jednocześnie
nie wykluczył, że po wyborach Samoobrona będzie rozmawiać z każdym
i będzie otwarta na propozycje stworzenia rządu.
02.10.2006 | aktual.: 02.10.2006 15:59
_ Dogadajmy się, zakopmy ten topór między nami, między wszystkimi partiami, poddajmy się ocenie społecznej. Wybory będą najlepsze, a po wyborach Samoobrona nie skreśla nikogo, z kim by mogła rozmawiać. Jeżeli będzie taka wola, potrzeba stworzenia rządu większościowego po wyborach, jesteśmy otwarci na propozycje_ - mówił Lepper na konferencji prasowej w Sejmie.
Według niego, im szybciej odbędą się wybory parlamentarne, tym lepiej. Tym krótszy czas na opluwanie się, wyciąganie różnych zdarzeń z przeszłości, pokazywanie ich i psucie wizerunku parlamentu, rządu i wszystkich instytucji państwowych - przekonywał szef Samoobrony. Podkreślił, że głównym powodem konfliktu między PiS a Samoobroną była kwestia budżetu.
Jego zdaniem, "PiS chce nadal rządzić" i "nadal chce wciągnąć kogoś w swój układ". Dodał, że ma sygnały, iż nadal prowadzone są rozmowy z posłami Samoobrony o wystąpieniu z klubu i poparciu rządu PiS. Lepper zaprzeczył jednocześnie, aby Samoobrona miała taśmy z nagraniami takich rozmów.
Szef Samoobrony ocenił też, że niedzielny wiec poparcia dla premiera Jarosława Kaczyńskiego, zorganizowany w Gdańsku, to początek kampanii PiS przed wyborami parlamentarnymi. Jego zdaniem, słowa premiera podczas wiecu "nie świadczą o linii pokojowej PiS, świadczą o linii konfrontacji".
W niedzielę premier powiedział m.in., że spędził w Stoczni Gdańskiej kilka może najważniejszych tygodni swojego życia i pamięta, "kto był wtedy po której stronie". My jesteśmy tu gdzie wtedy, oni tam, gdzie stało ZOMO - mówił premier. Zdaniem Leppera, te słowa świadczą o tym, że tak naprawdę PiS nie chce dogadać się z nikim.
W opinii szefa Samoobrony, wystąpienie premiera było "na wzór wystąpień sekretarzy partii z lat 60., 70., kiedy robiło się masówki w zakładach pracy, sekretarz partii przyjeżdżał i przemawiał płomiennie do ludzi".
Lepper poinformował, że prezydium Samoobrony podjęło decyzję, iż działacze partii nie mogą uczestniczyć w manifestacjach, w których dochodzi do "burd" i użycia siły. Zagroził, że działacze, którzy złamią ten zakaz, zostaną wykluczeni z partii.
Komentując zapowiedź podania się do dymisji ministra w Kancelarii Premiera Wojciecha Mojzesowicza, Lepper powiedział: Człowiek, który po kilku dniach zaczyna wracać do swojego honoru, dla mnie jest człowiekiem, który honoru nie miał nigdy.
We wtorek w programie TVN "Teraz my" wyemitowano nagrania z ukrytej kamery, w których Mojzesowicz oraz inny minister z Kancelarii Premiera Adam Lipiński rozmawiali z posłanką Samoobrony Renatą Beger m.in. o stanowisku dla niej w Ministerstwie Rolnictwa w zamian za przejście do PiS.
Lepper oświadczył, że Samoobrona nie boi się odtajnienia raportu z likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych. Chciałbym wiedzieć, kto ewentualnie z działaczy naszej partii był inspirowany, czy współpracował z WSI. Ja osobiście jestem przekonany, że takich ludzi nie było w czołówce naszej partii - zaznaczył.
Jak zauważył, dzisiaj "dostęp do wszystkich informacji" w kraju ma tylko jedna partia. I ta jedna partia może (...) niektóre osoby w ten sposób szantażować, wymuszając na nich odpowiednie głosowania albo przejścia do ich partii czy odejścia z jakiejś innej partii - zaznaczył Lepper.