Lepper: akcja CBA to zemsta za taśmy Beger
Szef Samoobrony Andrzej Lepper oświadczył, że akcja CBA, w wyniku której musiał on odejść z rządu, to zemsta za nagranie przez posłankę Samoobrony Renatę Beger polityków PiS próbujących ją nakłonić do przejścia do tej partii.
19.07.2007 | aktual.: 20.07.2007 01:01
We wrześniu 2006 r. TVN wyemitowała w programie "Teraz My" nagrania z ukrytej kamery, w których ministrowie w kancelarii premiera Adam Lipiński i Wojciech Mojzesowicz rozmawiali z posłanką Samoobrony m.in. o jej przejściu do PiS w zamian za otrzymanie stanowiska w Ministerstwie Rolnictwa. Wywołało to wielkie poruszenie w świecie politycznym i opinii publicznej, a Beger zawiadomiła prokuraturę o próbie jej skorumpowania. Śledztwo w tej sprawie zostało umorzone.
Lepper powiedział w czwartek w TVN24, że audycję z ujawnienia taśm oglądał w Grecji, razem ze Stanisławem Łyżwińskim i innymi osobami. Według Leppera, później, w tym samym miejscu, byli posłowie - współpracownicy premiera i ktoś im powiedział, że tamtego wieczoru, oglądając TVN, szef Samoobrony miał mówić - "ale go załatwiłem". Któraś z tych osób - według Leppera - miała przekazać jeszcze, że Lepper to wszystko przygotował i aby podejrzeń nie było, wyjechał do Grecji.
Według szefa Samoobrony, premier J.Kaczyński miał powiedzieć: Lepper mi za to zapłaci.
Do słów Leppera odniósł się w tym samym programie minister- koordynator służb specjalnych Zbigniew Wassermann. Według niego, taka interpretacja akcji CBA to forma obrony człowieka, który znalazł się w dość szczególnej sytuacji wobec organów ścigania.
Lepper powiedział też, że do jego biura doszedł list premiera z warunkami, jakie jego partia musi spełnić, by koalicja trwała. Jednak - jak mówił - nie zdążył jeszcze się z listem zapoznać.
Jeśli LPR i Samoobrona nie spełnią tzw. warunków dobrego rządzenia, to rząd w tym kształcie dalej nie będzie istniał - mówił premier na konferencji podsumowującej rok pracy swojego gabinetu.
Jesteśmy gotowi kontynuować tę koalicję tylko na zasadach, które zostały sformułowane w dzisiejszym liście (do koalicjantów) i chcemy, aby odpowiedź była szybka, bo słyszę już o jakichś odpowiedziach za miesiąc. My nie będziemy czekać miesiąc - powiedział premier w portalu internetowym Onet.pl.
Premier niech nam dat nie stawia, bo ja w ogóle nie rozumiem formy, (...) jestem zdziwiony tą formą działania, że rozmawiamy między sobą pisemnie, przez media - oświadczył na to Lepper.