PolskaLeki przeciw ukąszeniu osy za drogie i przeterminowane

Leki przeciw ukąszeniu osy za drogie i przeterminowane

Po śmierci znanej aktorki Ewy Sałackiej, użądlonej przez osę, rośnie strach przed niebezpiecznymi owadami. Wielu klientów aptek pyta o lek będący antidotum na ukąszenie przez nie. Jest jeden specyfik - FastJekt - kosztuje 240 złotych. Ale uwaga: często apteki sprzedają stary produkt, bliski przeterminowaniu. I nawet nie obniżają jego ceny! Sprawdziliśmy to.

Leki przeciw ukąszeniu osy za drogie i przeterminowane
Źródło zdjęć: © DZ

29.07.2006 | aktual.: 04.06.2018 14:56

- Po raz pierwszy spotkało nas to w ubiegłym roku - mówi Teresa Dukiet-Nagórska, której córka od lat używa leku. - Apteki pozbywają się starej dostawy. Wiedzą, że osoby takie jak my nie mają wyjścia. Musimy go kupić. Ale czy są wobec nas uczciwi? - pyta. Jej mąż, Jerzy Nagórski, dodaje, że już w marcu chciał kupić dla córki FastJekt. Okazało się, że jest w aptekach, ale z terminem gwarantującym skuteczność do... czerwca. W lipcu usłyszał, że jest kolejna partia, ale z terminem do września. A więc znowu były to leki z zeszłego roku, bo specyfik ma roczną gwarancję.

FastJekt to lek z adrenaliną, zaopatrzony w jednorazową i bezpieczną autostrzykawkę. To ona jest taka droga. Niestety, w wielu aptekach nadal można znaleźć stary i równie drogi jak nowy FastJekt. Po upływie terminu lek, wart 240 zł, można wyrzucić, bo w krytycznej chwili może nie zadziałać. Mimo to sprzedający nie obniżyli jego ceny.

- My już w styczniu obniżyliśmy cenę tego leku prawie o połowę- mówi Joanna Nizio-Mąsior, lekarz alergolog z firmy Nexter, polskiego przedstawiciela Allergopharmy, producenta FastJektu. - Ale to nie miało sensu, bo hurtownie i apteki i tak sprzedawały go po normalnej cenie.

Aniela Macura, kierownik hurtowni Nexter potwierdza, że od stycznia sprzedawali FastJekt z ubiegłego roku w cenie 93 zł netto (brutto 100 zł). - Nie mamy wpływu na cenę, którą osiąga on w sprzedaży- podkreśla Macura. - Być może sprzedający nie obniżyli ceny, bo kupili lek jeszcze w ubiegłym roku?- zastanawia się.

Bolesław Piecha, wiceminister zdrowia, lakonicznie ocenia tę sytuację: - To ogromne nadużycie i żerowanie na chorych ludziach. Sprawdzę informacje na temat tego leku.

Zaalarmowani przez pacjentów, sprawdziliśmy, kto winduje ceny specyfiku na użądlenia owadów. Klienci aptek powinni uważnie sprawdzać datę przydatności tego leku. Po jej upływie lekarstwo może okazać się nieskuteczne. FastJekt to jedyna zarejestrowana w Polsce autostrzykawka z adrenaliną. Jest specyfikiem pobudzającym układ sercowo-naczyniowy i zapobiegającym wstrząsowi anafilaktycznemu. Dla alergików uczulonych na użądlenia owadów to środek, który może uratować życie. Ma jednak jedną wadę - jest bardzo drogi. W śląskich aptekach jego cena waha się w granicach 230-240 zł, a w hurtowniach cena detaliczna sięga nawet 270 zł! W śląskich aptekach przyznają, że wielu klientów pyta o lek, ale ze względu na cenę, rezygnują. Partia, której nie uda się sprzedać latem, wędruje do magazynów, a wiosną - z powrotem do aptek. Czas od marca do października to okres, w którym alergicy są najbardziej narażeni na ukąszenie. Jak się jednak okazuje, cenę starych leków obniża jedynie producent. Sprzedający raczej tego nie robią.

Osoby, które przyszły do naszej redakcji z tą sprawą, opowiadają, że spotkały się z tym zjawiskiem już w ubiegłym roku. - Teraz jest podobnie: apteki pozbywają się starego leku, wiedząc, że nie mamy wyjścia i musimy go kupić. Ale czy są wobec nas uczciwie? - pytają ludzie.

W firmie Nexter, która jest polskim przedstawicielem Allergopharmy, producenta szczepionek alergenowych, przyznają, że "była przerwa z dostawą leku od niemieckiego producenta". - Mieliśmy tylko lek z krótkim terminem ważności, z ubiegłego roku. Od tygodnia wprowadzamy jednak już nową, pełnowartościową partię, z terminem ważności do 30 września 2007 - deklaruje Joanna Nizio-Mąsior, lekarz alergolog z firmy Nexter.

Co zrobić ze starą partią leku? Nexter próbował od stycznia ją przeceniać. Obniżył cenę o połowę: ze 180 zł na 93 zł. - Sprawdzaliśmy: niestety w hurtowniach i aptekach i tak wystawiono go za normalną cenę- przyznaje dr Nizio-Mąsior. Aniela Macura, kierownik hurtowni Nexter: - Nie mamy wpływu na cenę naszego leku w sprzedaży detalicznej w aptekach.

W hurtowniach farmaceutycznych lek słabo schodzi. - My mamy go tylko 8 sztuk- mówią w Farmacolu w Katowicach. FastJekt ma termin ważności do końca września przyszłego roku. W detalu kosztuje 275 zł, w hurcie 185 zł. Natomiast kiedy pytaliśmy w hurtowni Itero w Mikołowie, już nie mieli FastJektu. - Sprzedaliśmy wszystko. Czekamy na nową partię- usłyszeliśmy.

Leku nie można kupić również w aptece internetowej. W Aptece Europejskiej w Katowicach, która sprzedawała lek z krótkim terminem ważności za 240 zł, przyznają, że mieli taką partię. - Takie były w hurtowni - usprawiedliwia się pracownica.

- Uważam, że naruszono podstawowe zasady uczciwości wobec klienta- ocenia Teresa Dukiet-Nagórska, której dziecko jest uczulone na jad owadów. Czy lek można podawać po upłynięciu terminu ważności? - Nie powinno się tego robić, bo aktywność adrenaliny jest znacząco niższa- ostrzega Joanna Nizio-Mąsior. Zbigniew Niewójt, główny inspektor farmaceutyczny, nie chciał skomentować sprawy. Andrzej Deląg, wiceprezes Śląskiej Izby Aptekarskiej, doktor farmacji i właściciel apteki w Gliwicach, przyznaje, że sprzedający drogo stary lek postępują nieetycznie. - Ale jest też druga strona medalu: producent winduje ceny, resztę robi marketing. A prawda jest taka, że osoba uczulona na jad owadów może kupić zwykłą adrenalinę. Jedna ampułka na receptę kosztuje po refundacji 95 groszy. Dorosły człowiek powinien wstrzyknąć sobie dwie.

Marta Kulis, alergolog ze Specjalistycznej Poradni Alergologicznej Med-Mar, jest zszokowana takim pomysłem. - Absolutnie, to niedozwolone! - ostrzega. - Właśnie ta autostrzykawka jest w tym przypadku taka droga, bo jest tak skonstruowana, aby była bezpieczna dla laika.

Pacjentom pozostaje za każdym razem pytać o datę przydatności FastJektu. Inaczej w krytycznym momencie może się okazać, że dysponujemy przeterminowanym specyfikiem. A taki może nie zadziałać.

To nadużycie

Rozmowa z Bolesławem Piechą, wiceministrem zdrowia

Dziennik Zachodni: Apteki sprzedają lek dla alergików w zaporowej cenie 240 zł, chociaż jego ważność kończy się za miesiąc. Czy to uczciwe?

Bolesław Piecha: Na nieuczciwości od zawsze zbija się kasę.

Ale to lek ratujący życie. Nie ma jego tańszego odpowiednika, nie jest refundowany.

- No właśnie, tu jest pole do nadużyć. Apteki i hurtownie mogą sprzedawać lek z marżami, z jakimi chcą.

Ale to nie jest absurdalne, to jest nieetyczne.

- Jest, ale wydaje mi się, że prawnie wszystko jest w porządku. Z punktu etyki już nie.

**A dlaczego lek nie jest refundowany, skoro ratuje życie alergikom?

- Sprawdzę informacje na temat tego leku. Zaznaczam, że państwo nie może refundować wszystkich środków, bo w pewnym sensie wszystkie leki ratują życie. Poza tym lek wykorzystywany jest tylko w przypadku ukąszenia. Niewykorzystany trafia do kosza. Nie możemy w ten sposób tracić publicznych pieniędzy.

Izabela Kacprzak

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)