Lekcje pornografii zamiast fryzjerstwa
Czego uczą się uczniowie na lekcjach fryzjerstwa? To niby oczywiste:
strzyżenia, czesania, farbowania. Ale w jednej z łomżyńskich zawodówek
program nauczania był znacznie bogatszy. Za sprawą nauczycielki zawodu Edyty M. (36 l.) obejmował również... wychowanie seksualne rodem z filmów pornograficznych.
26.02.2004 06:44
Edyta M. swoje lekcje urozmaicała wulgarnymi rozmowami o seksie. Bezczelnie pytała swych uczniów o kolor ich bielizny, o to czy się już kochali, jakie techniki lubią najbardziej. Nie kryła też, że lubi chłopców i nie wstydziła się tego okazywać. I to jak!
"Każdy chłopak musiał być głaskany po twarzy i ciele" - opowiada Agnieszka (17 l.). - "Jednemu z nich pani powiedziała: 'Jesteś taki ładny, że aż sutki mi sterczą!'".
Kiedy czternaście dziewcząt z II a przez dwa miesiące uczyło się kręcić loki, czterech chłopaków za sprawą nauczycielki miało labę. Nudzili się jak mopsy. "Poprosiliśmy o zwolnienie, bo chcieliśmy pójść na siłownię" - mówi Kamil (17 l.). - "Jeśli pokażecie klaty, to was puszczę" - powiedziała wówczas nauczycielka. Dwóch nastolatków chętnie obnażyło swe torsy. Jeden tego nie zrobił. "To było poniżej mojej godności osobistej" - mówi chłopak. - "Za chwilę pani powiedziała do mnie: 'Chcesz się poruchać, to chodźmy do łazienki'. Wszyscy to słyszeli" - dodaje.
Przyszłym fryzjerkom nauczycielka dawała dosadne rady. "Kiedyś rozmawiałyśmy o chłopakach" - opowiada jedna z dziewczyn. - "Ona to usłyszała i powiedziała do nas: 'Wy to od razu chciałybyście takiego pytonga!?'".
Jedna z uczennic klasy II a opowiedziała o wszystkim ojcu. Po tych opowieściach oburzony Sławomir Kaczyński (47 l.) powiadomił prokuraturę o nietypowych lekcjach. Prokuratura podjęła śledztwo. Edyta M. nie uczy już fryzjerstwa, ale wciąż jest pracownicą Zakładu Doskonalenia Zawodowego (ZDZ).
"19 lutego przeniosłem ją do pracy biurowej" - mówi Zbigniew Mieczkowski (48 l.), prezes Zarządu ZDZ. Nauczycielka fryzjerstwa jest teraz referentem do spraw administracyjnych. O seksie może wreszcie rozmawiać do woli z dorosłymi kolegami i koleżankami. Jednak czeka ją też przykra rozmowa z prokuratorem. "Przeciwko tej pani prowadzimy śledztwo w sprawie molestowania seksualnego" - potwierdza Jacek Cholewicki (43 l.), prokurator rejonowy w Łomży. Za frywolne teksty kierowane do nastolatków byłej pani od fryzjerstwa grożą trzy lata więzienia.
"To jest szkalowanie mojej osoby. Oni to wszystko wymyślili, bo chcą mnie wykurzyć z pracy" - upiera się Edyta M. i nie pamięta, by ze swoimi uczniami kiedykolwiek rozmawiała o seksie.
Jan Nielipiński