Lekcja dobrego zachowania dla żołnierzy wyjeżdżających do Iraku
Duńscy żołnierze, którzy w
przyszłym tygodniu zastąpią kolegów w Iraku, pobrali "dodatkową
lekcję dobrego zachowania oraz lekcję przypominającą o
konieczności przestrzegania międzynarodowych konwencji i wojennego
prawa" - poinformowała duńska armia.
Ta "dodatkowa" lekcja etyki i moralności została przeprowadzona w następstwie podejrzeń o złe traktowanie jeńców irackich przez duńskich żołnierzy w Obozie Eden, w rejonie Basry, na południu Iraku.
Ponownie przypomnieliśmy wojskowym wysyłanym z misją (do Iraku) o ich obowiązkach, powtórzyliśmy reguły, jakich ich uczono w kwestii praw człowieka, traktowania więźniów oraz ludności cywilnej, zgodnie z międzynarodowymi konwencjami - powiedział AFP rzecznik dowództwa sił lądowych Hans Vedholm.
Od kilku dni Dania żyje sprawą dręczenia irackich więźniów, o co oskarżona została kapitan armii duńskiej Annemette Hommel, a pewna liczba żołnierzy jest obiektem dochodzenia.
W opublikowanym w środę wywiadzie dla bulwarowego dziennika "B.T." Hommel przyznała że odmówiła jednemu Irakijczykowi wody, a innych sadzała na podłodze, ale nie miało to charakteru tortur; dowódca duńskiego kontyngentu aprobował jej metody przesłuchań, ale nagle zmienił zdanie i odesłał mnie do domu.
Z kolei w wywiadzie dla gazety "Ekstra Bladet" Hommel odrzuciła jako "bezpodstawne" oskarżenia o maltretowanie Irakijczyków. Mówiła o "akcie zemsty" ze strony tłumacza. Tłumacz, duński obywatel irackiego pochodzenia, miał mieć problemy z wykonywaniem rozkazów wydawanych przez kobietę. Ponadto nie był dostatecznie przygotowany do wykonywania zadań w czasie irackiej misji.
Dowódca jednostki, pułkownik Henrik Flach, a także oficerowie odpowiedzialni za policję wojskową oraz służby wywiadowcze i prawne kontyngentu zostali odwołani ze stanowisk w ostatni wtorek, gdy nasiliły się informacje o domniemanym dręczeniu Irakijczyków.
Duński minister obrony Soeren Gade, odwiedzając żołnierzy odlatującej do Iraku czwartej zmiany, obiecał wyjaśnienie sprawy i ukaranie winnych, jednocześnie potwierdził, że mimo afery Dania pozostanie w Iraku.
Liczący blisko 500 żołnierzy duński kontyngent stacjonuje w rejonie Basry pod zwierzchnim dowództwem brytyjskim.