Lekarze strajkują w kilku regionach kraju
Do dwugodzinnego strajku ostrzegawczego
lekarzy przystąpiła większość szpitali na Śląsku, w województwie łódzkim,
lubelskim, 20 placówek w świętokrzyskim, 12 szpitali
w warmińsko-mazurskim. Placówki, w których protestują lekarze,
pracują w systemie ostrego dyżuru, wykonywane są tylko zabiegi
ratujące życie, nadzór nad chorymi sprawują ordynatorzy oddziałów.
05.05.2006 | aktual.: 05.05.2006 12:51
Protest lekarzy nie obejmuje pogotowia, oddziałów ratunkowych i intensywnej opieki medycznej oraz onkologicznych. Podczas strajku lekarze przeprowadzają referenda w sprawie przystąpienia do strajku generalnego, organizują zebrania. Na oddziałach pozostali jedynie lekarze dyżurni.
Lekarze domagają się od rządu natychmiastowych podwyżek płac o 30% oraz przedstawienia projektu ustawy zapewniającej zwiększenie publicznych nakładów na ochronę zdrowia do wysokości co najmniej 6% PKB. Obecnie jest to 3,87% PKB.
Przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy (OZZL) w regionie łódzkim Sławomir Zimny powiedział, że w 35 szpitalach spośród 55 doszło do akcji protestacyjnej. Nie wykluczył jednak, że w innych ośrodkach mogło dojść do akcji solidaryzującej się ze strajkującymi.
Przed południem większość personelu strajkujących placówek wyszła przed budynki. Tam - jak powiedział Zimny - mieli oni zamanifestować swoje niezadowolenie z funkcjonującego obecnie systemu zdrowia. Tym protestem chcemy ostrzec stronę rządową, jak również posłów, którzy 10 mają będą obradowali na temat służby zdrowia, aby nie lekceważyli naszych żądań - mówił.
Według wstępnych informacji śląskiego oddziału OZZL, protest lekarzy i personelu medycznego w regionie objął co najmniej 15 placówek, w tym duże szpitale wojewódzkie w Tychach, Rybniku, Jastrzębiu Zdroju, Sosnowcu, Bielsku-Białej i Częstochowie. Do godz. 13.00 w trybie ostrego dyżuru pracować będzie również Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka i Matki w Katowicach, największy szpital pediatryczny w regionie.
W woj. świętokrzyskim udział w strajku zapowiedzieli lekarze w 17 szpitalach i trzech publicznych ZOZ-ach - poinformował przewodniczący OZZL w regionie Jerzy Błasiak. Oznajmił, że strajk nie odbywa się w trzech szpitalach, w których nie działa związek zawodowy: w Świętokrzyskim Centrum Onkologii w Kielcach oraz w powiatowych lecznicach w Pińczowie i Busku-Zdroju. Do strajku przyłączyły się tylko trzy przychodnie, gdyż większość placówek, np. w Kielcach, to ZOZ-y niepubliczne.
Przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych (OZZPiP) w regionie Dorota Szlufik poinformowała, że w kilkunastu placówkach, szpitalach i przychodniach odbędą się protesty solidarnościowe pielęgniarek i położnych. Cały region solidaryzuje się ze strajkującymi lekarzami - powiedziała.
Do protestu przyłączyły się także szpitale województwa warmińsko- mazurskiego. Jak powiedziała dyrektor Wojewódzkiego Specjalistycznego Szpitala Dziecięcego w Olsztynie Krystyna Piskorz, jest przerwa w przyjmowaniu pacjentów do przyszpitalnych poradni, podczas której odbędzie się między innymi dyskusja nad wyjazdem do Warszawy na pikietę 10 maja.
Udział w proteście zadeklarowała większość szpitali na Lubelszczyźnie - poinformował przewodniczący związku zawodowego lekarzy w regionie Janusz Spustek. Według niego protestu nie zorganizowano w placówkach, w których nie ma organizacji związkowych - w lubelskich w szpitalach klinicznych nr 1 i nr 4 oraz szpitalu wojskowym i szpitalu MSWiA, a także w powiatowych szpitalach w Biłgoraju i Łukowie. Do protestu w Lubelskiem przyłączyły się też pielęgniarki.
Na Pomorzu do protestu służby zdrowia przyłączyli się lekarze m.in. z Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. Mikołaja Kopernika w Gdańsku, ze Szpitala Morskiego im PCK w Gdyni. Nie strajkuje na przykład personel szpitala na Zaspie.
Na Opolszczyźnie do strajku przystąpili lekarze w trzech największych szpitalach województwa. Do akcji przyłączy się także większość lekarzy z gorzowskiego szpitala.
Nie protestują lekarze na Podlasiu, na Dolnym Śląsku, w Lubuskiem, na Podkarpaciu i w województwie zachodniopomorskim. W Lubuskiem i w Zachodniopomorskiem większość lekarzy jest zatrudnionych na tzw. kontraktach, czyli umowach cywilno-prawnych, które wykluczają możliwość protestu. Lekarze w tych placówkach popierają jednak w pełni postulaty ich kolegów. Nie protestują szpitale w Warszawie.
W Wielkopolsce większość szpitali jest oflagowanych i oplakatowanych, odbywają się w nich akcje rozdawania ulotek. Jak poinformowała przewodnicząca zarządu regionu wielkopolskiego OZZL Halina Bobrowska, możliwe są spontaniczne akcje strajkowe. Generalnie jednak przygotowujemy się do 10 maja, tak żeby wziąć urlopy na żądanie i pojechać na demonstrację do Warszawy - powiedziała Bobrowska. (mg)