Nastoletnia Paulina trafiła do szpitala wojewódzkiego w Legnicy po tym, gdy uległa wypadkowi samochodowemu. Na "malucha", w którym jechała, najechał samochód marki mitsubishi.
Dziewczyna była przytomna, miała połamane nogi. Lekarze zdecydowali o przeprowadzeniu operacji, po której ofiara nie odzyskała już przytomności i kilka dni później zmarła.
Zdaniem biegłych, zabieg był przedwczesny, lekarze nie rozpoznali prawidłowo wstrząsu i nie wyprowadzili z niego pacjentki. Powinni doprowadzić ją do stanu bardziej stabilnego, pozwalającego na bezpieczne przeprowadzenie operacji. Ponieważ zabieg wykonano w niewłaściwym momencie, wywiązały się powikłania i nastolatka zmarła - wyjaśnił Leonard Michalak.(jd)
