Lekarze nie poniosą konsekwencji za złe leczenie
Szpital w Kolbuszowej zapłaci 657 tys. zł.
To najwyższe dotychczas w Polsce odszkodowanie zasądzone pacjentce
za spowodowanie rozstroju zdrowia. 200 tys. zł zwróci firma
ubezpieczeniowa. Reszta pieniędzy będzie pochodziła ze środków
przeznaczonych na leczenie kolbuszowskich pacjentów. Lekarze,
którzy opiekowali się pokrzywdzoną pacjentką, nie poniosą żadnych
konsekwencji - piszą "Super Nowości".
16.10.2006 00:05
Najważniejsze jest to, że rodzina poszkodowanej kobiety szybko otrzyma przyznane przez sąd pieniądze - zaznacza dziennik.
Jak większość polskich szpitali byliśmy ubezpieczeni na dwieście tysięcy złotych i tę sumę pacjentka otrzyma w najbliższych dniach - wyjaśnia Zbigniew Strzelczyk, dyrektor kolbuszowskiego szpitala. Pozostałą kwotę musimy zapłacić z własnych środków. Weźmiemy na ten cel kredyt, który będziemy spłacać przez trzy lata. To duży wysiłek finansowy, ale udźwigniemy go bez szkody dla pacjentów.
O dramacie pacjentki, która zapadła w śpiączkę, "Super Nowości" pisały wielokrotnie. W czerwcu 2003 roku 27-letnią Małgorzatę K. mąż przywiózł do szpitala. Zaczynał się poród. Do szpitala przyjechał też Arkadiusz F., zastępca ordynatora oddziału ginekologii i położnictwa. Był wprawdzie po pracy, ale pani Małgorzata była jego prywatną pacjentką. Arkadiusz F. zdecydował, żeby rodzącej kobiecie podać znieczulenie zewnątrzdoponowe. Zdaniem specjalistów, jest to najbezpieczniejszy rodzaj znieczulenia. W tym przypadku jego skutki okazały się tragiczne.
Podczas procesu o odszkodowanie wykazano jednak, że nie samo znieczulenie jest przyczyną śpiączki. Pacjentka obudziła się po porodzie i rozmawiała z mężem. Po około dwóch godzinach przestała oddychać. Jej mąż podniósł alarm. Biegli orzekli, że reanimacja chorej była prowadzona zbyt wolno. Zanim przywrócono pracę serca, doszło do nieodwracalnego uszkodzenia kory mózgowej. (PAP)