SpołeczeństwoLekarze: jesteśmy ofiarami agresji pacjentów

Lekarze: jesteśmy ofiarami agresji pacjentów

Czy lekarze, podobnie jak np. policjanci i nauczyciele, powinni być chronieni specjalnymi przepisami prawa? Zdaniem Naczelnej Izby Lekarskiej tak. Jak mówi dr Konstanty Radziwiłł, prezes NIL, prawie połowa lekarzy doświadczyła agresji ze strony pacjentów. Z sondażu Wirtualnej Polski wynika, że większość Internautów odnosi się do tego pomysłu negatywnie.

Lekarze: jesteśmy ofiarami agresji pacjentów

23.02.2009 | aktual.: 23.02.2009 16:38

Lekarze narzekają, że choć pracują w szczególnych warunkach i niejednokrotnie padają ofiarami krewkich pacjentów, to prawo nie chroni ich w szczególny sposób. Chcieliby zyskać dodatkowe przywileje i zdobyć miano grupy funkcjonariuszy publicznych.

W świetle prawa funkcjonariuszami publicznymi są: prezydent, posłowie i senatorowie, radni, sędziowie, prokuratorzy, ławnicy, urzędnicy organu skarbowego, notariusze, komornicy, kuratorzy, nadzorcy sądowi, policjanci, żołnierze, strażnicy więzienni, urzędnicy administracji państwowej, nauczyciele. W tej grupie są także lekarze udzielający pomocy doraźnej, wykonujący funkcje administracyjne i dysponujący środkami publicznymi.

To jednak, zdaniem środowiska lekarskiego, za mało. – Wydaje nam się, że listę można by rozszerzyć o innych pracowników medycznych – mówi dr Radziwiłł. Dlaczego? – Nie tylko jedna grupa pracowników służby zdrowia jest narażona na napaść słowną i fizyczną. To o wiele szerszy problem - akcentuje prezes NIL.

Co zyskają lekarze?

Gdyby Naczelnej Izbie Lekarskiej udało się przeforsować zmiany, to pracownicy służby zdrowia otrzymaliby nowe przywileje. Zgodnie z kodeksem karnym, za znieważenie funkcjonariusza publicznego grozi do roku, a za naruszenie nietykalności cielesnej do trzech lat pozbawienia wolności. Warto dodać, że również funkcjonariusze nie pozostają bezkarni. Jeśli nie dopełnią obowiązków lub przekroczą swoje uprawnienia, grozi im do trzech lat pozbawienia wolności.

Z danych NIL, niemal połowa lekarzy (40%) spotkała się w swojej pracy z agresją pacjentów. – Trzeba zauważyć, że placówki medyczne są specyficznym miejscem. Pacjenci, którzy w nich przebywają, mają powody, aby wpaść w złość. – Z jednej strony cierpią, bo źle się czują, z drugiej strony irytują się dlatego, że system ochrony zdrowia w Polsce nie działa najlepiej. Ludzie oczekują świadczeń, które im się należą, ale nie zawsze otrzymują to, na co zasługują. W efekcie wpadają we wściekłość i czasami wyładowują swoje emocje na lekarzu – podkreśla prezes NIL.

Projektu ustawy jeszcze nie ma

Jak na razie NIL nie pracuje nad konkretnymi rozwiązaniami legislacyjnymi. – Poruszyliśmy ten temat, aby sprowokować publiczną dyskusję. To tylko zaproszenie do rozmów w samorządzie lekarskim – mówi dr Radziwiłł.

Niektórzy posłowie uważają, że gdyby przeforsowano zmianę w zapisach, również inne grupy zawodowe domagałyby się objęcia ich ochroną prawną. Co na to lekarze? – Na razie za wcześnie na polemikę, ponieważ nie mamy jeszcze konkretnego projektu. Sądzę jednak, że powinno mówić się o zjawisku agresji wobec pracowników służby zdrowia, bo jest to coraz częściej występujące zjawisko. Nagromadzenie tylu cierpiących i rozczarowanych ludzi w sytuacji nie najlepszej organizacji systemu, chyba uzasadnia nasze pomysły – argumentuje dr Radziwiłł.

Pracownicy izb przyjęć mają najtrudniej

Radziwiłł pytany o to, czy sprawy nie rozwiązałaby dodatkowa ochrona w szpitalach i przychodniach, mówi: - Placówki ledwo zipią. Część z nich jest zadłużona, więc obawiam się, że nie poradziłyby sobie z takim wydatkiem. Poza tym, nam chodzi o to, by zmienić świadomość obywateli. Jeśli wiedzieliby, że lekarz, czy pielęgniarka są chronieni, to powstrzymaliby się przed niepotrzebną reakcją.

Jak przyznaje dr Radziwiłł, w najgorszej sytuacji są pracownicy izby przyjęć. – To tu przychodzi najwięcej ludzi z zewnątrz. Atmosferze cierpienia, oczekiwania i rozczarowania towarzyszy często alkohol. Połączenie tych elementów tworzy mieszankę wybuchową – dodaje prezes NIL.

79% Internautów mówi nowym przywilejom "nie"

Z ankiety przeprowadzonej przez Wirtualną Polskę wynika, że większość Internautów (79%) jest przeciwna objęciem lekarzy ochroną prawną. Tylko 17% użytkowników odpowiedziało, że lekarze powinni zyskać dodatkowe uprawnienia, a 4% ankietowanych nie miało zdania. Łącznie oddano 2752 głosów.

Wśród komentarzy Internautów przeważały krytyczne wobec lekarzy opinie. – Z jakiej racji lekarze mają mieć dodatkowe przywileje? Kto wymyślił taką głupotę? – pyta Wawa. A* Kiki* dodaje: – Takiej ochrony, jak lekarze, nie ma nikt. Robią, co chcą, a pacjentów traktują jak intruzów, którzy czegoś od nich chcą. Przestańcie zabawiać się kosztem chorych ludzi i pozwólcie im otrzymywać uczciwą opiekę za własne pieniądze.

Internauta o nicku Rumun stara się jednak tłumaczyć lekarzy: - Tu nie chodzi o zaniechanie ścigania błędów w sztuce lekarskiej, tolerowanie chamstwa wobec pacjenta, pobłażanie łapówkarzom. W rzeczywistości wykonywanie tego zawodu wiąże się z ryzykiem nie tylko słownych napaści ze strony pacjenta. Byle nauczyciel, policjant czy niedouczony "urzędnik" ma status chronionego funkcjonariusza publicznego, a od lekarza oczekujecie, żeby był cierpliwy jak wycieraczka!

Agnieszka Niesłuchowska, Wirtualna Polska

Źródło artykułu:WP Wiadomości
lekarzprawopacjent
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)