Lekarze bez Granic: groźba bezprecedensowej epidemii Eboli
Organizacja Lekarze bez Granic (MSF) ostrzega przed groźbą "bezprecedensowej" epidemii Eboli, która do tej pory zabiła w Gwinei prawie 80 osób. Śmiercionośny wirus dotarł już do Liberii i Sierra Leone, a graniczący z Gwineą Senegal w obawie przed chorobą zamknął swoje granice.
31.03.2014 | aktual.: 18.08.2014 14:15
- Stajemy w obliczu epidemii o niespotykanej dotąd skali - alarmuje Mariano Lugli, koordynator MSF w Konakry, stolicy Gwinei. Chodzi o to, że przypadki wirusa gorączki krwotocznej zarejestrowano w miejscowościach, które są oddalone od siebie o setki kilometrów, w tym również w stolicy. Wcześniej do ognisk choroby dochodziło w izolowanych obszarach na głębokiej prowincji.
- Ta geograficzna rozpiętość jest martwiąca, ponieważ bardzo skomplikuje zadania organizacji pracujących nad opanowaniem epidemii - powiedział Lugli.
Według Lekarzy bez Granic zarejestrowany w Gwinei szczep wirusa należy do "najbardziej agresywnej i zabójczej" odmiany. Do tej pory średnia śmiertelność wśród chorych w tym afrykańskim kraju wyniosła 70 proc., ale w ekstremalnych przypadkach umiera nawet do 90 proc. zakażonych.
Tymczasem choroba przenosi się na inne kraje. Kolejne, na razie pojedyncze przypadki gorączki krwotocznej zanotowano w Liberii i Sierra Leone. W obawie przed chorobą granice z Gwineą zamknął sąsiadujący z nią Senegal.
Na Ebolę nie ma szczepionki ani leku. Wirus przenosi się przez bezpośredni kontakt z zakażonym, dlatego najlepszą metodą walki z jego rozprzestrzenianiem się jest izolowanie chorych.
Źródło: Lekarze bez Granic, WP.PL