ŚwiatLekarz trafił do więzienia za ujawnienie płci płodu

Lekarz trafił do więzienia za ujawnienie płci płodu

Indyjski lekarz trafił do więzienia na dwa lata za ujawnienie płci nienarodzonego dziecka jego rodzicom. Jest to pierwszy przypadek skazania lekarza na karę więzienia na mocy ustawy, która ma zapobiec pladze usuwania ciąży, gdy płód okazuje się niechcianą dziewczynką.

31.03.2006 | aktual.: 31.03.2006 13:57

W 1994 w Indiach wprowadzono ustawę, która zakazuje indyjskim lekarzom poddawania kobiet w ciąży badaniom w celu określenia płci dziecka. Hindusi, którzy wolą synów od córek, nagminnie naruszają ustawę.

Raport zamieszczony w styczniu w brytyjskim czasopiśmie medycznym "Lancet" oceniał, że w ciągu minionych 20 lat lekarze indyjscy usunęli 10 milionów ciąż, które miały zakończyć się przyjściem na świat dziewczynek.

W wielu tradycyjnych rodzinach hinduskich synów ceni się bardziej niż córki, między innymi dlatego, że przy zamążpójściu trzeba je wyposażyć w posag, którego koszt może niekiedy zrujnować rodzinę.

Przed uchwaleniem zakazu badań prenatalnych dla określenia płci dziecka kliniki indyjskie reklamowały swe usługi przy pomocy hasła: "Zapłać teraz za sprawdzenie 1000 rupii, by nie płacić potem sto razy więcej".

Jak pisze w korespondencji z Delhi "International Herald Tribune", indyjscy obrońcy praw człowieka pochwalili sąd za skazanie lekarza, ale oświadczyli, że jeden wyrok więzienia na 12 lat obowiązywania ustawy to stanowczo za mało, by świętować zwycięstwo z plagą niedoboru kobiet w Indiach.

Do sądów trafiło dotychczas około 4000 spraw przeciwko nieuczciwym lekarzom, ale bardzo rzadko kończyły się wyrokiem skazującym, przy czym skazanych karano grzywną, zwykle bardzo niską.

Ponieważ aparatura ultrasonograficzna jest coraz dostępniejsza nawet w najbiedniejszych częściach Indii, faworyzowanie synów wypaczyło naturalne proporcje płci. W roku 1991 na każdych 1000 chłopców przypadało 945 dziewczynek, ale 10 lat później, jak wykazał kolejny spis powszechny, na 1000 chłopców rodziło się 927 dziewczynek. Radiolog dr Anil Sabani i jego asystent Kartar Singh wpadli w pułapkę zastawioną przez stróżów prawa w prowincji Hariana, w której na 1000 mężczyzn przypada obecnie tylko 861 kobiet i część kandydatów do ożenku pozostaje z konieczności w kawalerskim stanie.

Miejscowe władze wysłały do kliniki Sabaniego trzy kobiety w ciąży, aby sprawdzić, czy lekarz powie im, jakiej płci będą ich dzieci.

Policji udało się sfilmować z ukrycia moment, gdy lekarz powiedział jednej z pacjentek, że płód jest płci żeńskiej, ale "można to załatwić".

Aborcja jest w Indiach legalna, nie wolno jednak usuwać ciąży z powodu płci.

Z powodu takich ludzi jak skazany, niedaleki jest dzień, kiedy nie będzie żadnej dziewczynki - oświadczył sędzia ogłaszający wyrok na Sabaniego.

Ujawnienie, że płód jest płci żeńskiej, powoduje, iż się go usuwa. To jest podobne do morderstwa i powinno być karane surowiej niż dotychczas - powiedziała Ranjana Kumari z Ośrodka Badań Społecznych w Delhi. Wyraziła nadzieję, że wyrok, który zapadł w Harianie, okaże się należytą przestrogą dla lekarzy.

Na razie ustawa z 1994 roku jest powszechnie naruszana. Lekarze mogą określić płeć dziecka na podstawie rutynowego badania USG, bez przeprowadzania dodatkowych testów. Niektóre kliniki, aby formalnie być w zgodzie z prawem, uciekają się za pieniądze do ukrytego sygnalizowania płci dziecka rodzicom.

Jak pisze londyński dziennik "Independent", lekarze wypisują wynik badania czerwonym atramentem dla dziewczynki, a niebieskim dla chłopca. Inni wprowadzili praktykę wydawania wyników badań w poniedziałki, jeśli potomek ma być chłopcem, oraz w piątki jeśli ma to być dziewczynka.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)