Lekarz podejrzany o pomówienia nie trafi do aresztu
Białostocki sąd nie uwzględnił zażalenia prokuratury na odmowę aresztu dla lekarza Wojciecha S., któremu zarzucono pomawianie innych lekarzy o uśmiercanie pacjentów - poinformowała Beata Michalczuk z Prokuratury Okręgowej w Białymstoku.
25.07.2007 | aktual.: 25.07.2007 14:52
Prokuratura dwa tygodnie temu złożyła zażalenie na postanowienie sądu, który nie zastosował aresztu wobec lekarza. W środę sąd ponownie uznał, że nie ma obawy matactwa ze strony podejrzanego i nie uwzględnił wniosku prokuratury. Tym samym postanowienie sądu o niezastosowanie aresztu uprawomocniło się.
Prokuratura przedstawiła lekarzowi pięć zarzutów związanych z fałszowaniem zeznań i dowodów.
O doktorze Wojciechu S. stało się głośno kilka miesięcy temu, kiedy oskarżył lekarzy Państwowego Szpitala Klinicznego w Białymstoku o to, że podawali pacjentom, m.in. thiopental - lek wywołujący objawy śmierci pnia mózgu - w celu pobrania narządów do transplantacji.
Prokuratura po zbadaniu sprawy nie potwierdziła tych oskarżeń i umorzyła śledztwo.
Wojciech S. miał wynająć także ludzi z półświatka, by wręczyli łapówkę szefowi kliniki Tomaszowi Hirnlemu. Ten jednak nie przyjął pieniędzy. Wojciech S. nie przyznał się do zarzutów. Grozi mu do 5 lat więzienia.