Lekarz musi zapłacić 3 tys. zł za zastrzelenie psa
Trzy tysiące złotych grzywny musi zapłacić
łódzki lekarz Andrzej D. za zastrzelenie psa, który zaatakował
jego czworonoga podczas rodzinnej wycieczki.
Dodatkowo lekarz zapłaci także dwa tysiące złotych nawiązki na rzecz
stowarzyszenia działającego w ochronie zwierząt - zdecydował Sąd Okręgowy w Łodzi.
13.05.2009 | aktual.: 13.05.2009 16:14
Tym samym SO, jako sąd odwoławczy, oddalił apelację obrony i utrzymał w mocy styczniowy wyrok sądu grodzkiego w Łodzi. Od wyroku odwołała się obrona, która chciała uniewinnienia oskarżonego lub skierowania sprawy do ponownego rozpoznania. Sam oskarżony utrzymywał, że został zaatakowany przez agresywnego psa i zdecydował się użyć broni, na którą miał pozwolenie.
Sąd odwoławczy uznał jednak wyrok za słuszny. W ocenie SO zachowanie ludzi zajmujących wysoką pozycję społeczną m.in. sędziów czy lekarzy musi być surowiej oceniane. Lekarz utracił także na rzecz państwa pistolet, który odebrano mu po zdarzeniu. Wyrok jest prawomocny.
Jak ustalono, w kwietniu ub. roku Andrzej D. wybrał się z rodziną i psem na przejażdżkę rowerową w Łodzi. W pewnym momencie z jednego z gospodarstw wyskoczył inny duży pies, który nie miał kagańca i rzucił się na psa biegnącego na smyczy obok roweru lekarza.
Andrzej D. wyjął pistolet i kilka razy strzelił do atakującego zwierzęcia; ranny pies wykrwawił się. Ustalono, że lekarz miał pozwolenie na broń. Prokuratura oskarżyła go o nieuzasadnione zabicie zwierzęcia, bo - zdaniem śledczych - agresja atakującego psa nie była skierowana wobec oskarżonego i jego rodziny. Lekarzowi groziła za to grzywna, a nawet rok więzienia.
Mężczyzna nie przyznał się do winy. Przed sądem utrzymywał, że strzelił do psa, bo obawiał się o bezpieczeństwo swoich najbliższych. Mówił, że był to jedyny sposób, by zapobiec tragedii.
Sąd grodzki uznał jednak, że zdarzenie nie mogło być tak dramatyczne jak przedstawiał oskarżony, bowiem jego pies nie odniósł żadnych obrażeń. Jako nieracjonalne zachowanie sędzia ocenił fakt, że jadąc na rowerowy spacer z rodziną, lekarz zabrał broń z ostrą amunicją.
Andrzej D. prawdopodobnie straci pozwolenie na broń. Po prawomocnym wyroku zdecyduje o tym KWP w Łodzi, która mu je wydała.