Lekarz Dymitr Książek: za wywiad przepraszam, ale nie żałuję
Dymitr Książek, lekarz Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, który w wywiadzie prasowym ujawnił nieznane szczegóły identyfikacji ofiar katastrofy smoleńskiej przeprasza kolegów lekarzy, ale niczego nie żałuje. Wywiad dla "Wprost" oburzył zespól lekarzy LPR, którzy brali udział w identyfikacji po katastrofie. "Należy podkreślić, że cały zespół medyczny towarzyszący rodzinom ofiar podczas identyfikacji zwłok w Moskwie był przesłuchiwany przez prokuraturę. Zatem nie można zarzucać im zmowy milczenia" - odpiera w rozmowie z Wirtualną Polską zarzuty lekarza Justyna Sochacka, rzecznik prasowy SP ZOZ Lotnicze Pogotowie Ratunkowe.
Do mówienia o tym co działo się w Rosji sprowokował dr Książka wynik ekshumacji ciała Anny Walentynowicz i pomylenie z inną ofiarą katastrofy. - Chciałem przez to moje świadectwo, wyrazić szacunek dla zmarłych i dla rodzin - mówi Radiu ZET Książek.
Jak dodaje, niektóre, zawarte w wywiadzie, wypowiedzi wyjęte były z kontekstu. Dzisiaj mówi, że praca minister Kopacz oraz współpraca z Rosjanami na miejscu była wzorowa.
- My spotkaliśmy tam dobrych Rosjan, którzy chcą pomóc, nie nam, ale rodzinom - mówi Radiu ZET lekarz Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Książek dodał, że spodziewał się reakcji swoich kolegów, ale uważa, że w wywiadzie dla tygodnika tajemnicy lekarskiej nie złamał.
W niedzielę na fejsbukowym profilu autorki wywiadu we "Wprost" Książek napisał: "Zgodziłem się na ten wywiad tylko i wyłącznie dlatego, że mogłem pogadać z Magdą, bo nie uprawia politykierki i w jej oczach widziałem szczerość i wiarę w swoją misję. Zgodziłem się, bo mam dość tej obłudy jednych i drugich, ludzi których tam nie było, a powinni być żeby wspierać i przypilnować (myślę, że cała nasza piątka myśli podobnie), zgodziłem się bo rzygać mi się chce gdy pseudoludzie bez zasad, szacunku dla rozpaczy, odprawiają upiorny taniec chochoła na grobach, z szacunku dla P. Kopacz tej która była tam dla tych ludzi, a została brutalnie wciągnięta w brudne rozgrywki, u której widziałem szczere łzy i słyszałem jej szloch... Magda ciągnij temat, może wreszcie otrzeźwieją i się zreflektują i w końcu zmarli zaznają należnego im odpoczynku. niech będzie - dostanę po dupie, ale powiedziałem to, co powinienem, żebym bez wstydu patrzył w lustro, dumny z siebie jestem, że się odważyłem". (pisownia oryginalna).
"Należy podkreślić, że cały zespół medyczny towarzyszący Rodzinom ofiar podczas identyfikacji zwłok w Moskwie był przesłuchiwany przez prokuraturę. Zatem nie można zarzucać im zmowy milczenia. Zamiarem lekarzy i ratowników było nie dzielenie się swoimi przeżyciami i bólem Rodzin z opinią społeczną. Natomiast wszelkich odpowiedzi dotyczących pobytu w Moskwie udzielili na pytania ze strony prokuratury" - informuje Wirtualną Polskę Justyna Sochacka, rzecznik prasowy SP ZOZ Lotnicze Pogotowie Ratunkowe.