Lekarka zraniła dziecko; prokurator chce przenieść sprawę
Postępowanie w sprawie zranienia noworodka w szpitalu w Tarnowskich Górach powinna prowadzić prokuratura z innego okręgu. Tak uważa Prokuratura Okręgowa w Gliwicach, która wystąpi w tej sprawie do katowickiej prokuratury apelacyjnej. Gliwicka prokuratura tłumaczy, że chce uniknąć w ten sposób posądzenia o brak bezstronności w wyjaśnianiu tej sprawy, bowiem podejrzana lekarka jest córką jednego z tamtejszych prokuratorów.
02.06.2010 | aktual.: 02.06.2010 14:01
W piątek dziecko zostało zranione prawdopodobnie podczas cesarskiego cięcia. Ginekolog, która przyjmowała poród, była nietrzeźwa. Lekarka jest matką prokurator z ośrodka zamiejscowego tarnogórskiej prokuratury w Piekarach Śląskich.
We wtorek tarnogórska prokuratura - która należy do okręgu gliwickiego - wystąpiła do nadrzędnej jednostki o wyznaczenie innej prokuratury do prowadzenia postępowania. Prokuratorzy z Tarnowskich Gór i Gliwic argumentują, że nie chcą być posądzeni o brak bezstronności w wyjaśnianiu tej sprawy.
- Wystąpimy do Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach o przekazanie postępowania do prokuratury spoza okręgu gliwickiego. Takie pismo wkrótce zostanie wysłane - powiedział rzecznik gliwickiej prokuratury Michał Szułczyński.
W postępowaniu nikomu nie przedstawiono dotychczas zarzutów. Kluczowa będzie tu opinia biegłych, którzy ustalą, jaki jest charakter obrażeń, odniesionych przez noworodka. W grę może wchodzić np. narażenie dziecka na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia lub spowodowanie uszczerbku na zdrowiu.
Jak wynikało z informacji przekazanych wcześniej przez policję, noworodek, który przyszedł w piątek wieczorem na świat w szpitalu im. Hagera, został prawdopodobnie zraniony podczas cesarskiego cięcia. Doniesienie złożył ojciec rodzącej kobiety. Dwucentymetrowe rozcięcie na policzku wskazał pediatra podczas badania dziecka po porodzie. Poza tym stan noworodka był dobry, dostał maksymalną ilość - 10 punktów - w skali Apgar.
Policjanci przybyli do szpitala zbadali stan trzeźwości lekarki - miała blisko promil alkoholu. Ginekolog została doprowadzona do komendy, a później zwolniona do domu. Kobieta jest bardzo doświadczoną lekarką i według regionalnej prasy dotychczas cieszyła się dobrą opinią wśród pacjentek.
Jak wyjaśniali przedstawiciele szpitala, ginekolog tuż przed przyjęciem porodu miała tzw. dyżur telefoniczny. Powinna była się liczyć się z tym, że telefon zadzwoni i będzie musiała przyjechać na wezwanie do szpitala.
NaSygnale.pl: Urządził synkowi koszmarny Dzień Dziecka