Legendarny pociąg wypełniony złotem znaleziony pod Wałbrzychem?
Dwóch mężczyzn twierdzi, że znalazło na Dolnym Śląsku legendarny niemiecki pociąg wypełniony złotem i brylantami. O sprawie zostało już poinformowane Starostwo Powiatowe w Wałbrzychu (woj. dolnośląskie).
O tym, że dwaj mężczyźni znaleźli pociąg pełen kosztowności, urzędnicy dowiedzieli się z pisma, które za pośrednictwem kancelarii prawnej wpłynęło do starostwa. Znalazcy w zamian za wskazanie miejsca, w którym miałby znajdować się pociąg, żądają 10 proc. wartości rzekomego skarbu.
„Zawiadamiamy o znalezieniu przez wspólników (…) pociągu pancernego z czasów drugiej wojny światowej. Pociąg ten zawiera prawdopodobnie dodatkowe urządzenia w postaci np. dział samobieżnych ustawionych na platformach. Pociąg mieści w sobie także przedmioty wartościowe, cenne materiały przemysłowe oraz kruszce szlachetne” – czytamy w piśmie przesłanym do wałbrzyskiego starostwa. Skład ma mieć łączną długość 150 metrów.
- Zgodnie z obowiązującymi procedurami, starosta zwołał spotkanie z przedstawicielami straży pożarnej, policji, wojska oraz prokuratury. Wokół sprawy jest wiele niewiadomych, jak choćby lokalizacja znaleziska. Jednak informację o znalezisku tratujemy poważnie. Warto powiedzieć, że w piśmie, które do nas dotarło, jest wiele konkretów, uwiarygodniających fakt znalezienia pociągu – mówi Marika Tokarska ze Starostwa Powiatowego w Wałbrzychu.
Nie od dziś pojawiają się rewelacje na temat znalezienia na Dolnym Śląsku słynnego „złotego pociągu”, który w czasie drugiej wojny światowej załadowany kosztownościami miał odjechać z Wrocławia. Niemcy chcieli w ten sposób ukryć bogactwo przed Armią Czerwoną. Skarby miały trafić do Wałbrzycha, jednak nigdy tam nie dotarły – według znawców tematu, pociąg mógł zostać ukryty pod górą Sobiesz lub gdzieś w okolicach Wałbrzycha. Ale jest to jedna z kilku wersji historii „złotego pociągu”.
Znawcy dziejów Dolnego Śląska są sceptyczni wobec doniesień o znalezisku i twierdzą, że to nie pierwsza tego typu sensacyjna wiadomość. Podróżniczka Joanna Lamparska podkreśla, że nigdy nikt nie widział dokumentów, które potwierdziłyby fakt, że „złoty pociąg” istniał naprawdę.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .