"Legalne" tortury - cała prawda o praktykach CIA
Bicie, szczucie psami czy symulowanie egzekucji - to jedne z metod, jakie stosowało CIA podczas przesłuchań wobec podejrzanych o terroryzm za rządów prezydenta George'a Busha. Amerykańskie Ministerstwo Sprawiedliwości udostępniło opinii publicznej kilkaset stron materiałów dokumentujących brutalne praktyki, na które zezwoliła administracja poprzedniego prezydenta USA.
25.08.2009 | aktual.: 25.08.2009 10:04
Zawierają one szczegóły metod uznanych za tortury, takich jak tzw. waterboarding, czyli symulowanie topienia aresztantów przez wlewanie im do ust wody po przywiązaniu do deski głową w dół, przetrzymywanie nago na zimnie i szereg innych.
Zostały one zebrane już w 2004 r. w raporcie inspektora generalnego CIA, który nie był ujawniany publicznie - wiele faktów tam opisanych przedostało się jednak potem do mediów.
Biuro Zawodowej Odpowiedzialności Ministerstwa Sprawiedliwości - urząd w resorcie zajmujący się etycznymi aspektami działań wywiadu i organów ścigania - zaleciło, aby prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie kilkunastu najbardziej drastycznych przypadków brutalnych przesłuchań.
Agenci będą sądzeni?
Prezydent Barack Obama pozostawił decyzję w tej sprawie ministrowi sprawiedliwości i prokuratorowi generalnemu Ericowi Holderowi.
- Decyzja jest w jego rękach - powiedział rzecznik prezydenta Bill Burton. Dał też do zrozumienia, że Obama jest raczej przeciwny sądowemu ściganiu funkcjonariuszy CIA.
- Prezydent uważa, że powinniśmy patrzeć w przyszłość, a nie w przeszłość - oświadczył.
Podobny sygnał dał dyrektor CIA Leon Panetta, który wcześniej ostro potępił tortury i zapowiedział, że nigdy nie będą przez jego agencje używane.
W liście do pracowników agencji, komentującym publiczne ujawnienie dokumentów na temat tortur, napisał m.in.: "W znacznej mierze jest to stara historia. Szczegóły na temat stosowanych metod przesłuchań są już znane. Wyzwaniem dla CIA nie jest teraz roztrząsanie wczorajszych problemów, lecz tych, które są ważne dziś i jutro".
Przeciwko kryminalnemu śledztwu w sprawie metod przesłuchań stosowanych przez CIA wypowiedział się m.in. były radca prawny agencji wywiadowczej Jeffrey H.Smith.
Przyzwolenie ma brutalne przesłuchania
W artykule w poniedziałkowym "Washington Post" wyliczył on kilka przemawiających za tym argumentów. Dochodzenia - jego zdaniem - nie są wskazane, ponieważ stosowane metody były zaaprobowane przez prezydenta Busha i zatwierdzone przez jego Ministerstwo Sprawiedliwości. CIA dostarczyło wtedy resortowi raport w tej sprawie i podjęło działania administracyjne - m.in. postępowanie dyscyplinarne przeciw sprawcom nadużyć.
Smith argumentuje też, że karne ściganie agentów CIA "grozi zamrożeniem obecnych operacji wywiadu", gdyż wprowadzi złą atmosferę w agencji. Utrudni również współpracę CIA z wywiadami innych krajów, które oczekują od swych partnerów dyskrecji.