Lech Wałęsa: straciłem już 70 tys. dolarów; pokażę, jak mniejszość seksualna prześladuje większość
- Gdyby homoseksualiści od razu mówili to, co mówią teraz, to nie załapaliby się do parlamentu. To, co robią, powinno byś skromne, intymne, a nie tak publicznie - mówił w Kontrwywiadzie RMF FM Lech Wałęsa.
26.03.2013 | aktual.: 26.03.2013 10:55
Na pytanie, czy cofnąłby swoje słynne słowa o homoseksualistach, o ogradzaniu ich murem w sejmie, Lech Wałęsa odpowiedział: - Nie, tylko bym jeszcze raz powtórzył, bo w tym temacie jestem niezmienny: jeszcze raz proszę, żeby nie wyciągać fragmentów. Ja mówiłem, że jestem fanatykiem demokracji, która odzwierciedla przekrój społeczeństwa, szczególnie w parlamencie. I gdyby ta mniejszość - czy te mniejszości - były tak dobierane, to te mniejszości nie znalazłyby się przed murem, ale nawet za murem. I ja mówiłem w tym znaczeniu. Dałem się poznać, że myślę poprawnie i zawsze będę to powtarzał.
- Czy oni mają afiszować się przed większością? Czy mają pokazywać dzieciom i wszystkim nam - w większości - to wszystko? To powinno być skromne, intymne, a nie... popisywanie się - powiedział były prezydent wyjaśniając swoje stanowisko.
A jak Lech Wałęsa przytula publicznie swoją żonę, albo całuje, albo daje jej kwiaty - to dlaczego oni nie powinni tego robić? - pytał prowadzący program. - Ale to tak pan Bóg stworzył i tak ma być - stwierdził Wałęsa. - Ośmioro dzieci, które dzisiaj płacą na nasze emerytury, z tego jest. A co u nich jest? - spytał retorycznie były prezydent.
Zaznaczył również, że po jego wypowiedzi na temat homoseksualistów odwołano z nim już dwa spotkania. Za jedno miał dostać 20 tysięcy dolarów, za drugie 50 tysięcy. - Straciłem już 70 tysięcy dolarów. Obliczę moje straty i wystawię rachunek. Pokażę światu, jak mniejszość seksualna prześladuje większość - zapowiadał.
Wałęsa odniósł się również m.in. do strajku generalnego na Śląsku. - NSZZ ‘Solidarność’ ma więcej racji niż rządzący. PO różne rzeczy obiecała. Musi obietnicy dotrzymać - zaznaczył.
Były prezydent przyznał, że zgadza się z diagnozą Oburzonych, ale nie jest pewien, czy mają oni sposób na uzdrowienie sytuacji. - Protesty bez dobrej propozycji leczenia są niszczące. Można potupać, ale jak nie ma możliwości wykonawczych, nic się nie zrobi - podkreślił.
Na początku marca w rozmowie z TVN24 Lech Wałęsa powiedział o homoseksualistach, że nie życzy sobie, żeby mniejszość, z którą się nie zgadza wychodziła na ulice i jego dzieci i wnuki bałamuciła "jakimiś tam mniejszościami".
- Mniejszość nie powinna wchodzić na głowę większości - podkreślił były prezydent. - Szanujemy większość, szanujemy demokrację. Większość to budowała, to jest większości, a teraz ja im oddaję tyle, ile ich jest. We wszystkim - mówił Wałęsa.