Lech Wałęsa: potrzebna jest Solidarność nie związek zawodowy
Solidarność jest potrzebna bardzo, ale Solidarność nie związek zawodowy. Solidarność w problemach, solidarność w biedzie, solidarność w dźwiganiu ciężarów w Polsce i świecie, jest potrzebna, ale ta solidarność to nie ta solidarność - powiedział w "Salonie politycznym Trójki" Lech Wałęsa.
29.09.2003 11:16
Jolanta Pieńkowska: Panie prezydencie w ostatniej "Polityce" czytamy: chce startować na prezydenta, nie chcę do Parlamentu Europejskiego, bo nie znosi gadulstwa. Na 60. urodziny i 20-lecie Nobla Lech Wałęsa życzy sobie tylko jednego - zrozumienia. Czy to wszystko prawda?
Lech Wałęsa: Tak, to wszystko prawda.
Jolanta Pieńkowska: A zrozumienia czego sobie pan życzy panie prezydencie?
Lech Wałęsa: Zrozumienie wyzwań czasu, w jakim temu pokoleniu przyszło żyć. A więc nowa epoka, którą ja nazywam technologią technologii, informacji i Internetu. Do końca XX wieku to była epoka ziemi i ta epoka wymagała innych zachowań, innych struktur, innych programów, a ta wymaga kompletnie innych. Z moich ostatnich kilkudziesięciu dni, które spędziłem w Finlandii, w Niemczech i Stanach Zjednoczonych to jeszcze lepiej widać.
Jolanta Pieńkowska: A zrozumienia dla czego pan sobie życzy panie prezydencie?
Lech Wałęsa: Żebyśmy współgrali po prostu z tymi, którzy coś mają do powiedzenia.
Jolanta Pieńkowska: W Stalowej Woli w sobotę zakończył się XVI zjazd Solidarności, słyszę, że pan był w Finlandii, tylko dlatego na tym zjeździe pana nie było?
Lech Wałęsa: Tylko i wyłącznie dlatego, ja zawsze mówiłem zjazdowi i Solidarności prawdę, a ta prawda byłaby dość bolesna dla nas wszystkich, dla mnie też.
Jolanta Pieńkowska: A co by pan powiedział delegatom?
Lech Wałęsa: Powiedziałby, że za szybko zrezygnowaliśmy. Za szybko zaczęliście wybierać inne rozwiązania. Nie słuchaliście mnie i dzisiaj mamy to, co dawno wam powiedziałem.
Jolanta Pieńkowska: A boli pana to, że Solidarność z miliona członków ma już tylko 880 tysięcy.
Lech Wałęsa: Wie pani boli, nie boli, moja koncepcja była po dojechaniu do przystanku Wolność zwinąć sztandary, bo jeśli będzie kiedykolwiek ciężko jeszcze raz podniesiemy w Stoczni, powiemy, wszyscy, którzy są współtwórcami zwycięstwa - do Stoczni, bo Polska w potrzebie. A tak to zostaliśmy więźniami przeszłości i dzisiaj trudno cokolwiek zrobić.
Jolanta Pieńkowska: A Solidarność jeszcze dziś jest potrzebna, czy nie?
Lech Wałęsa: Solidarność jest potrzebna bardzo, ale Solidarność nie związek zawodowy. Solidarność w problemach, solidarność w biedzie, solidarność w dźwiganiu ciężarów w Polsce i świecie, jest potrzebna, ale ta solidarność to nie ta solidarność.
Jolanta Pieńkowska: Panie prezydencie a ma pan zrozumienie, którego tak pan sobie życzy dla związkowych postulatów, by - jak to napisano w uchwale - dla obrony praw pracowniczych wykorzystać wszystkie środki ze strajkiem generalnym włącznie.
Lech Wałęsa: No tak, gdyby to jeszcze umiejscowiono, że to nie chodzi o przeszkadzanie w logicznych reformach, chodzi o to, że nierówno rozłożono koszty tej przebudowy, że ktoś tam zarabia miliony, a ktoś tam zarabia tylko paręset złotych. Tutaj trzeba wycelować, nawet z apelem, że słuchajcie Polska w potrzebie, 20 lat, nawet jeśli ci się należy milion, oddaj dla biednego, wspólnie wydźwignijmy Polskę z kryzysu. Coś takiego jest potrzebne, natomiast celowanie tym, że nas nic nie obchodzi tyko zróbcie coś, no to to nie jest ta koncepcja, w której ja uczestniczyłem. A jak pan sądzi, jaka będzie odpowiedź wśród członków referendum, chcecie strajku generalnego, czy nie.