Lech Wałęsa: Polska potrzebuje nowej konstytucji, ale nie pisanej przez PiS
- Polska potrzebuje nowej konstytucji, ale nie pisanej przez PiS - mówi były prezydent Lech Wałęsa. Dodaje też, co powinno być wpisane do Konstytucji. PiS-owi się nie spodoba.
Zdaniem b. prezydenta przed zmianą konstytucji trzeba "przedyskutować, jaki system Polakom odpowiada"; a gdyby pisano nową konstytucję należałoby się "zastanowić nad zmianą systemu politycznego". "Czy system prezydencki, kanclerski, czy jeszcze inny. Albo silny prezydent, albo silny rząd" - mówi w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej".
Wałęsa idzie jeszcze dalej.
"Trzeba też wpisać do konstytucji, że zwycięska partia po wyborach prezydenckich nie ma prawa do wszelkich zmian. Nie mogą robić wszystkiego" - podkreślił.
Wałęsa o roli prezydenta
Na pytanie, czy stawia na silnego prezydenta, Wałęsa powiedział, że "na dziesięć lat powinno się tego typu inicjatywę na próbę przeprowadzić". "Prezydent nie może być tylko od paradowania i wręczania medali" - dodał.
Zdaniem Wałęsy "za tej władzy nowej ustawy zasadniczej nie uda się napisać i przyjąć". Dopytywany, dlaczego, mówi: "PiS i Andrzej Duda łamią konstytucję, co odbiera im prawo do tworzenia nowej ustawy zasadniczej. Szanujcie konstytucję, która obowiązuje, a nie piszcie własną! Konstytucja PiS byłaby dalszym ograniczeniem praw i wolności Polaków. Kaczyński napisze konstytucję pod siebie i pod PiS. Ci ludzie inaczej nie potrafią. Polacy godząc się na nową konstytucję za rządów PiS zgodziliby się na dalsze ograniczenie demokracji. Zgody na to być nie może".
Weźmie udział w sobotnim marszu?
Były prezydent odniósł się także do "Marszu Wolności". Zapytany, czy będzie w nim uczestniczył, powiedział: "Minimum milion ludzi trzeba zebrać, żeby marsz był traktowany poważnie. Wtedy w takim marszu pójdę i ja". Jest przekonany, że PO miliona nie zgromadzi. "Ja się na tym znam. Za wcześnie na Marsz Wolności. Sytuacja w kraju jest jeszcze 50 na 50. W takiej sytuacji do rozwiązań jeszcze nie dojdzie" - powiedział.
Zapowiada też, że jak będzie milion to on wtedy jest gotów na czele stanąć i iść "przeciwko tej władzy". "I wtedy robimy porządek" - dodał. Proponuje też referendum ws. odwołania rządu.
Tajne dokumenty UOP
W wywiadzie poruszono też temat opublikowania przez Wałęsę w ostatnich dniach dokumentów UOP, opatrzonych klauzulą "tajne", które mają świadczyć o tym, że b. prezydent nie był TW Bolkiem. Wałęsa mówi, że dokumenty pochodzą "z IPN oraz od dziennikarzy z lat 90-tych".
"Wszystkie mam legalnie. Część tych dokumentów krążyła w internecie" - podkreślił Wałęsa i zaprzeczył, by były to dokumenty pochodzące z jego teczki, którą wypożyczył w trakcie prezydentury i "oddał zdekompletowaną".
"Ja tamtych dokumentów nawet dokładnie nie przeglądałem. Przeglądali moi ministrowie. To były ksera. To też są odbitki" - zapewnił b. prezydent.
Wałęsa zadeklarował także, że jest gotów stanąć do publicznej debaty na temat swojej przeszłości, ale "na uczciwych i równych warunkach". "Polacy mają wybór: wierzą Wałęsie albo Kiszczakowi" - stwierdził.