Lech Wałęsa: PiS potrzebuje szakali
PiS potrzebuje szakali, żeby się nie brudzić - tylko żeby inni się brudzili. I w zależności od tego na ile im się będzie opłacać będą zwalniać, będą nagany dawać, żeby wychodziło, że oni to są tacy dobrzy. Bez takich szakali trudno by im było realizować taką koncepcję - powiedział prezydent Lech Wałęsa w Salonie Politycznym Trójki.
16.11.2005 | aktual.: 16.11.2005 13:53
* Jolanta Pieńkowska:* Dziś gościem "Salonu politycznego " Trójki w naszym studiu w Gdańsku jest prezydent Lech Wałęsa, dzień dobry.
Lech Wałęsa: Dzień dobry.
Panie prezydencie, spotyka się pan dziś z profesorem Leonem Kieresem i wszystko wskazuje na to, że dziś wreszcie dostanie pan od IPN-u status pokrzywdzonego przez PRLowskie służby. Ulga?
- Co do tego to ja nie miałem nigdy wątpliwości, natomiast musiałem udowodnić paru ludziom, którzy sobie swoją karierę oparli na oskarżaniu i pomawianiu. I dlatego mam nadzieję, że skończą juz z tym, ale też skończy im się możliwość zarabiania na mnie.
No tak, powiedział pan wczoraj, że wreszcie nadchodzi dzień hańby dla tych wszystkich, którzy rzucali oskarżenie pod pańskim adresem, ale z drugiej strony mówił pan też, że nie wierzy pan, że tych ludzi cokolwiek przekona.
- Nie, dlatego, że oni przez całe 25 lat na tym budowali wszystko. Zbierali pieniądze, opowiadali głupoty, książki pisali, różne teksty. No i co - teraz trzeba by to było wszystko pooddawać. Trzeba by z tego się wycofać. Nikt nie będzie chciał z nimi gadać. No to wie pani... wielu ludzi się nie zgodzi z tym.
Mówił pan: "Wyszkowski, Anna Walentynowicz, ojciec Rydzyk niech się trzymają. Kończy się czas zabawy. Ja nie pozwolę siebie dalej opluwać". Co to znaczy, będą procesy?
- Tak proszę panią. Szukam emerytów, rencistów, adwokatów, którzy mało zarabiają. Bo ja nie mam czasu w to się bawić. I mając dwa wielkie dowody: wyrok sądu i wyrok sądu lustracyjnego - oddam i powiem: "Zarabiajcie i trochę dajcie na cele społeczne, by nauczyć kultury niektórych ludzi".
Ale to znaczy - wytoczy pan procesy już czy wytoczy pan kiedy zaczną się pojawiać kolejne oskarżenia?
- Dlaczego pani nie słucha - ja powiedziałem, że nie ja wytoczę. Ja nie mam czasu na te zabawy. Ja dam ludziom, żeby sobie na tych ludziach dorobili do pensji, a nie ja.
* No, ale to musi pan im dać swoje pełnomocnictwa, panie prezydencie?*
- Tak, tylko dam pełnomocnictwo chętnym, którzy chcą się bawić -"Wygrywajcie i zarabiajcie sobie". Ja nie chcę nic z tego.
Panie prezydencie, a ujawni pan swoją teczkę, gdy dostanie ją pan od IPN-u?
- Ona zawsze była jawna. Bardziej jawna niż jawna innych. Papiery chodzą i to różne. Nie ma żadnych problemów.
Czyli ujawni pan?
- Nie wiem, albo wezmę porwę i wyrzucę, żeby nie robić głupot, albo ujawnię. Jeszcze nie myślałem na ten temat.
Panie prezydencie - a jak odebrał pan to co stało się przedwczoraj, gdy sąd partyjny PiSu zmienił decyzję i pozwolił Jackowi Kurskiemu wrócić do partii?
- W mojej ocenie to największy łotr jeśli chodzi o polityków. To jest cynik, to jest gracz, to jest niepoważny w ogóle człowiek. Ale prędzej czy później państwo się o tym przekonacie - co do wartości tego człowieka.
No tak, ale mieliśmy zapewnienia polityków PiS-u, którzy mówili, że po tym co się stało dla takiego człowieka nie ma miejsca w tej partii, no i sąd partyjny tę decyzję zmienił. Jacek Kurski mówił dziś, że on będzie budował nową twarz Prawa i Sprawiedliwości.
- PiS potrzebuje szakali, żeby się nie brudzić - tylko żeby inni się brudzili. I w zależności od tego na ile im się będzie opłacać będą zwalniać, będą nagany dawać, żeby wychodziło, że oni to są tacy dobrzy. Bez takich szakali trudno by im było realizować taką koncepcję .
No to może to jest polityczna mądrość braci Kaczyńskich, którzy mówili, że lepiej mieć Kurskiego ze sobą niż przeciw sobie.
- Nie tylko przeciwko - tylko dobrze mieć, żeby on załatwiał różne interesy, a potem się przeprosi albo z tego wycofa, no ale już punkty zarobione, już komuś się dołożyło. Więc takich ludzi potrzebują Kaczyńscy w tej koncepcji niedobrej. A jeśli wejdą na dobrą drogę i rzecywiście będą coś chcieli zrobić no to takich ludzi będą się pozbywać.
No tak, ale mówił pan jeszcze kilka dni temu, że właściwie zazdrości pan braciom Kaczyńskim, bo są w takiej pozycji o jakiej pan zawsze marzył, a nigdy jej nie miał.
- Ale ja chciałem pozycję skuteczną. Ja chciałem system prezydencki. Ja chciałem dekrety. Nie po to, żeby tym się bawić, nie dla siebie coś załatwiać tylko zdając sobie sprawę, że mamy nowy system, który nie ma oprzyrządowania, trzeba przyspieszyć, trzeba złapać złodziei - więc ja po to potrzebowałem, a nie do swojej zabawy. I teraz też jeśli Kaczyńscy po to potrzebowali zdobyć w taki sposób władzę, no to chwała im, należy im pomagać. Tylko ja - na ile ja znam Kaczyńskich, to właśnie oni chcieli tylko zaspokoić swoje potrzeby. I wtedy to jest niebezpiecznie, i wtedy to może rzeczywiście nie służyć Polsce.
Przeczytaj cały wywiad