Lech Wałęsa: jestem większy niż Rewolucja Francuska
Tygodnik "The Economist" uznał Lecha Wałęsa za jeden z największych symboli protestów wszech czasów. - Moja rewolucja była większa niż Rewolucja Francuska - powiedział w rozmowie z "Newsweekiem" były prezydent. Jak podkreślił,"wyrzucić komunizm z kraju bez jednego strzału to było osiągnięcie".
"The Economist" prócz Lecha Wałęsy za symbol rewolucji wszech czasów uznał: Mariannę (symbol Rewolucji Francuskiej), hipisa z protestów 1968 roku i dziewczynę z buntów roku 2013.
Wałęsa, zapytany o to, czy utożsamia się z pozostałymi symbolami, odpowiedział: - Tak, gdyż wszystkie rewolucje mają punkty wspólne. Choćby spontaniczne zaangażowanie zwykłych ludzi. Ale też wszystkie rewolucje popełniają jeden błąd. Zawsze oddają wielkie zwycięstwo biurokratom i politykom. My niestety też oddaliśmy. A trzeba trzymać się tego, co się wygrało i nie oddawać zwycięstwa - ocenił był prezydent.
Jednocześnie zaznaczył, że jego rewolucja była większa niż Rewolucja Francuska. - Wyrzucić komunizm z kraju bez jednego strzału to było osiągnięcie - podkreślił Wałęsa.
- Obecnie uważa się, że za bezrobocie są odpowiedzialni politycy. Ale miejsca pracy tworzą kapitaliści. I to oni muszą inwestować w nowe miejsca pracy. Musimy zrozumieć, że nie stać nas na bezrobocie. Inaczej już niedługo na okładkach nie będzie miejsca, aby kolejne symbole protestów koło siebie ustawiać - zaznaczył były prezydent.
W odpowiedzi na pytanie, czy w Polsce nie czuje się odsunięty na boczny tor, odpowiedział, że już wykonał tu swoją "najważniejszą rzecz". - Ja jestem typem wodzowskim i nie wytrzymuję więcej niż trzy godziny w parlamencie. Dlatego nie udzielam się. Ale kiedy byłoby źle i niebezpiecznie to złapię za kierownicę - zapewnił Wałęsa.