Lech Wałęsa dla WP: niech przeproszą i szybko odejdą
Nikt nie powinien się dziwić, że tak ostro namawiam zwycięzców wyborczych do szybkiego i skutecznego rozliczenia odchodzącej ekipy. Żałosne zachowanie i nerwowe ruchy przegranych potwierdzają moje przypuszczenia i obawy. Oni ciągle są niebezpieczni i ciągle obrażają naród. Muszą jak najszybciej zostać odsunięci od władzy.
29.10.2007 | aktual.: 06.11.2007 16:03
Czy Jarosław Kaczyński nie może zrozumieć i pogodzić się z tym, że Polacy chcą, aby zniknął. Skoro powiedział niedawno, że przy każdym wyniku dla PiS poniżej 280 mandatów odejdzie z całym kierownictwem i Polacy tak zagłosowali, to chcą, żeby szybko odszedł! Czy nie wstyd mu, że wszystko, co misternie i tylko dla utrzymania władzy budował sypie się i rozłazi. Tu ma swojego byłego ministra zamieszanego w aferę, a tu człowieka z jego CBA prawdopodobnie zabawiającego się w handelki płytami pirackimi. Tak się posypała była IV RP, ale nie całkiem. A to tylko mała cząstka tego złego, co narobiła ta ekipa. Gdyby wyszła na jaw tylko połowa tego wszystkiego, to nie chciałbym być w skórze Kaczyńskiego i jego ludzi. Niech szybko odchodzą, póki mają szansę.
Słowa wycięcia ich w pień nie są przypadkowe. Właśnie zdecydowanie i szybko trzeba zrezygnować z usług wszystkich dobieranych przez braci Kaczyńskich – zapomniałem, że nie należy używać tego określenia, bo to ich obraża – według klucza „mierni, bierni i zakompleksieni”. Tacy ludzie są najbardziej zdeterminowani u władzy, bo wreszcie ktoś ich dostrzegł i dał narzędzia. A najmocniej walczą, jak to wszystko tracą, bo znów czują się odepchnięci.
Obrażanie i ośmieszanie zaczęło się już w momencie ogłoszenia wyników. Jarosław Kaczyński pierwsze, co zrobił, to postawił zwycięską partię i przygniatającą większość Polaków w jednym rzędzie z zabójcą ks. Jerzego. Tu niczym mnie nie zaskoczył. Obraził, jak zawsze, bo gdzie się pojawia, tam sieje nienawiść i podział. Nie zaskoczył mnie, kiedy mówił, że w wygranej PiS przeszkodziła akcja nakłaniania Polaków, żeby poszli na wybory i zmieniali Polskę. To znaczy, że premier ani nie chce aktywności Polaków, ona mu przeszkadza, ani nie chce zmieniać Polski, bo pod jego rządami było idealnie. Jak było - i ciągle jest, nie zapominajmy, że jeszcze rządzą - powiedzieli Polacy w wyborach. Szczególnie młodzi, którzy najmocniej narazili się Kaczyńskiemu. Pewnie chciałby, żeby wyjechali z Polski i to bez prawa głosu w wyborach! Taka Polska mu się marzy!
Później tłumaczył swojego brata – używam jako kategorii biologicznej – który jeszcze się nie zdobył się na żadne słowa gratulacji, życzeń ani żadne inne po wyborach. Oczekuje przeprosin. Zupełnie niepoważne. Ja też byłem w sytuacjach nieprzyjemnych. Musiałem uznać przegraną z Kwaśniewskim, ale nawet jemu wysłałem list gratulacyjny, szanując wyroki demokracji - chętnym służę treścią. Można, jak się nawet kogoś nie lubi, wysłać kurtuazyjnie kilka suchych słów. No tak, ala jeśli prezydent nie był w stanie wysłać życzeń urodzinowych do prof. Bartoszewskiego, bo ten ośmielił się kiedyś złożyć publiczną krytykę złej polityki zagranicznej prezydenta, to czemu się tu dziwić? To znów żadna niespodzianka. Dziś tacy ludzie, jak profesor postawieni zostali w jednym w rzędzie przez premiera z przestępcami i mordercami. Na to tylko stać Kaczyńskich!
To wszytko są głównie sprawy dobrego smaku, kultury, których w chwili przegranej zabrakło. Są to wręcz drobiazgi wobec znacznie poważniejszych problemów i niebezpieczeństw ze strony opieszale odchodzącej ekipy. Ciągle jest to problem CBA, czyli instytucji pozoranckiej. Handelek płytami to brzydka sprawka, ale drobna w świetle innych. Przypominam, z jaką wielką pasją ogłoszono zasadzkę i jej efekt na posłankę Sawicką tuż przed wyborami. Była z tego korzyść, bo Polacy to widzieli i ta akcja pomogła w przegranej PiS, a nie za bardzo w walce z korupcją. Ale pytam, dlaczego dopiero teraz ruszyli z aresztowaniem ministra rządu Kaczyńskiego? Czy jeszcze ktoś ma wątpliwości? No, chyba że CBA próbuje uzasadnić potrzebę własnego istnienia i puszcza oko do nowej władzy, bo to przecież urząd polityczny. Jestem pewien, że ta nowa władza nie skorzysta z tych wątpliwych usług i powierzy sprawy prawdziwej walki z korupcją właściwym ludziom. Póki co rozgrywka z CBA i innymi służbami trwa, a ekipa Kaczyńskiego jeszcze
wierzga. Potwierdza to Macierewicz, który złożył prezydentowi, jak słyszę, kolejną część swoich marnych wypocin na temat WSI, żeby tym grać i niszczyć wiarygodność polskich służb. Czas to przeciąć jak najszybciej.
I zająć się budową drugiej Japonii albo Irlandii. Z tą pierwszą przykład dał Waldemar Pawlak, który przesiadł się z Poloneza na inny samochód. Niech to będzie dobry znak nowej jakości polskiego samochodu na drogach demokracji. Pozdrawiam. LW.
Lech Wałęsa dla Wirtualnej Polski