Lech Wałęsa: decyzję niezależnie od sprzeciwów należy podtrzymać
Nie można być trochę w ciąży. Jak się podejmuje decyzję to trzeba niezależnie od sprzeciwów jej dotrzymywać - powiedział Lecha Wałęsa, gość "Salonu Politycznego Trójki".
13.04.2005 13:11
Jolanta Pieńkowska: - Panie prezydencie, nie żałuje pan dzisiaj, że zaprosił pan Aleksandra Kwaśniewskiego na obchody 25-lecia powstania Solidarności?
Lech Wałęsa: - Jeśli powiedziało się A to trzeba iść do kierunku Z. Jeśli argumenty przeważyły byśmy zapomnieli o przeszłości w Watykanie. Jeśli użyto argumentu , że i Ojciec Święty sobie tego życzył - w związku z tym ja muszę dotrzymywać słowa.
Jolanta Pieńkowska: - A może nie trzeba było iść tak daleko. Możę wystarczyło podac rękę w geście pojednania i tyle.
Lech Wałęsa: - Nie, to tak nie ma. Nie można być trochę w ciąży. Jak się podejmuje decyzje to trzeba niezależnie od sprzeciwów jej dotrzymywać.
Jolanta Pieńkowska: - Tak, ale nie odpowiedział pan czy żałuje pan czy pan nie żałuje?
Lech Wałęsa: - Nie żałuje, oczywiście z pewnego punktu widzenia. Czasu już nie zawrócimy. Chyba nie jesteśmy w stanie uzgodnić kto tu miał rację. Ja się upieram przy swojej, pan Kwaśniewski przy swojej. To nic dla Polski nie mówi, więc zostawmy to, pójdźmy dalej. Ja się zgodziłem. Bardzo ciężko to szło i jeszcze parę godzin wcześniej nie zakładałem takiej możliwości, no ale czasami tak bywa.
Jolanta Pieńkowska: - Mówił pan, że był pan przymuszany do tego.
Lech Wałęsa: - Argumenty, które użyto - i to duchowi i to cywile, że to Ojciec Święty życzył sobie podobnych gestów w związku z tym - no wie pani - jako człowiek wiary, grzeszny, bo grzeszny, ale człowiek wiary - nie ma innego wyjścia tylko słuchać swoich przełożonych.