Polska"Lech Kaczyński wykorzystuje rocznicę czerwca '76"

"Lech Kaczyński wykorzystuje rocznicę czerwca '76"

Działacze "Solidarności" Ursusa
zaprotestowali przeciwko wykorzystywaniu rocznicy
wystąpień robotników w czerwcu 1976 r. przez prezydenta Warszawy
Lecha Kaczyńskiego do rozgrywek politycznych i kampanii
prezydenckiej.

23.06.2005 | aktual.: 23.06.2005 17:43

"Organizowane kilkudniowe obchody czerwca 1976 roku w Ursusie przez pracowników podległych prezydentowi Warszawy Lechowi Kaczyńskiemu odbieramy jako wyjątkowo cyniczną grę Lecha Kaczyńskiego, ustawioną na kampanię wyborczą" - czytamy w oświadczeniu, przekazanym dziennikarzom na konferencji prasowej. Zdaniem autorów oświadczenia, Lech Kaczyński prowadzi w ten sposób ukrytą kampanię prezydencką.

Działacze "Solidarności" Ursusa zaprotestowali m.in. przeciwko zapraszaniu przez Lech Kaczyńskiego na rocznicowe obchody działaczy Komitetu Obrony Robotników, którzy - ich zdaniem - "doprowadzili do 5-milionowego bezrobocia i uwłaszczenia się czerwonej nomenklatury".

W ich ocenie naturalnym spadkobiercą wystąpień robotniczych w czerwcu 1976 roku jest "Solidarność" Ursusa, którą Lech Kaczyński pominął w zaproszeniach. "To my, robotnicy polscy, bronimy majątku narodowego przed całkowitym rozbiorem Polski, a elity okrągłostołowe razem na zapleczu knują, co by jeszcze zniszczyć i jak dobrać się do portfela biednych" - napisano w oświadczeniu.

Działacze "Solidarności" Ursusa oskarżyli też elity KOR-u "o niszczenie Polski, biologiczne niszczenie narodu polskiego, niszczenie i ośmieszanie polskiej wiary, kultury i tradycji".

Przewodniczący Solidarności w Ursusie Andrzej Kieszkowski zadał L.Kaczyńskiemu publiczne pytanie, gdzie był, gdy w poprzednich latach obchodzono rocznicę czerwca 1976 r. Zaapelował też do prezydenta Warszawy, aby zamiast wydawać pieniądze na "pseudoartystów" w czasie obchodów, przeznaczył pieniądze na fundusze dla ludzi, którzy w wyniku wydarzeń czerwca 1976 roku stracili pracę i zdrowie.

Zdaniem lidera LPR Zygmunta Wrzodaka, to skandal, że L.Kaczyński organizując obchody rocznicowe pominął "Solidarność" Ursusa i zaprosił ludzi z KOR-u. "To ludzie z KOR-u doprowadzili do nędzy i bezrobocia Polaków, to oni zniszczyli Polską gospodarkę" - ocenił. Jak dodał, reaktywacja KOR-owców przez L.Kaczyńskiego to "policzek dla robotników polskich" i "naplucie w twarz Polakom".

Lech Kaczyński powiedział w czwartek, że działacze "S" Ursusa już od dawna są zapraszani na różne uroczystości organizowane przez miasto. Oni nie chcieli w tych uroczystościach uczestniczyć - podkreślił. Dodał, że działacze "S" Ursusa, mówiąc, że nie są zapraszani, "mijają się z prawdą".

Chcieliśmy wspólnych działań; jakiś czas temu dowiedzieliśmy się, że oni organizują oddzielną mszę i pozostałe uroczystości - powiedział.

Odnosząc się do zarzutów działaczy "S" Ursusa, że elity KOR-u "niszczą Polskę", Kaczyński powiedział: "Antoni Macierewicz czy Jan Olszewski, według nich w takim razie, niszczyli Polskę, bo też są z KOR-u".

W czerwcu 1976 roku, po spowodowanych pogarszającą się sytuacją gospodarczą podwyżkach, wybuchły protesty robotnicze, przede wszystkim w Radomiu i Ursusie.

Uczestnicy protestów poddani zostali brutalnym represjom. Byli bici na tzw. ścieżkach zdrowia, więzieni, wyrzucani z pracy. Do dnia dzisiejszego nie zostali osądzeni ani wydający polecenia i rozkazy, ani wykonawcy z ZOMO i SB.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)