Lech Kaczyński oburzony i zgorszony
Prezydent Warszawy jest zgorszony faktem, że Parada Równości, mimo zakazu władz, przeszła ulicami Warszawy. Lech Kaczyński wyraził oburzenie, że do nielegalnej demostracji przyłączyli się politycy.
11.06.2005 17:20
W pochodzie wzięło udział około 2,5 tysiąca osób. Na jego czele szła wicepremier Izabela Jaruga-Nowacka, senator Kazimierz Kutz, członkowie kampanii przeciw homofobii oraz deputowani niemieckiego Bundestagu.
Lech Kaczyński wyjaśnił, że zignorowanie decyzji, wydanej przez władze miasta, zaburza funkcjonowanie państwa. Prezydent Warszawy zaznaczył, że ta sytuacja wymaga wyciągnięcia odpowiednich konsekwencji. Dodał, że zbliżające się wybory mogą stać się dobrą okazją ku temu.
Lech Kaczyński zauważył, że znamienne było nierówne traktowanie przez policję uczestników Parady Równości i członków Młodzieży Wszechpolskiej. Wyjaśnił, że policja atakowała fizycznie kontrdemonstrację, choć oba zgromadzenia były nielegalne.
Parada Równości dotarła przed Pałac Kultury i Nauki w Warszawie. Pod koniec demonstracji, na placu Defilad członkowie Młodzieży Wszechpolskiej rzucali w uczestników Parady kamieniami, butelkami i jajkami. Eksplodowało też kilka petard. Policjanci najpierw otoczyli młodych prawicowców, a potem systematycznie usuwali ich z placu. Kilkunastu najbardziej agresywnych zostało zatrzymanych.