Lech Kaczyński o konstytucji UE i homoseksualiźmie
Prezydent Lech Kaczyński opowiedział się w
Berlinie przeciwko konstytucji UE w obecnym kształcie.
W wystąpieniu na Uniwersytecie Humboldta w stolicy Niemiec,
prezydent ocenił, że kolejne rozszerzenia UE będą sprawdzianem
solidarności europejskiej.
Wystąpienie L. Kaczyńskiego zakłócali okrzykami i gwizdami protestujący tuż przed salą wykładową przedstawiciele stowarzyszenia gejów i lesbijek. Wejście przez cały czas wykładu blokowała policja. Homoseksualiści demonstrowali też przed uniwersytetem.
Jak poinformowali dziennikarzy przedstawiciele polskiej ambasady, po wykładzie do L. Kaczyńskiego zadzwonił prezydent Niemiec Horst Koehler i przeprosił za zachowanie protestujących.
W swym wykładzie polski prezydent mówił o "Solidarnej Europie". Zdaniem L.Kaczyńskiego, najważniejszym sprawdzianem solidarności europejskiej będą kolejne rozszerzenia UE o znacznie biedniejsze kraje, takie jak 47-milionowa Ukraina oraz Gruzja.
Jak mówił, Polska, która sama w znacznym stopniu korzysta z unijnej pomocy, po rozszerzeniu UE o uboższe państwa będzie korzystać mniej. Polska chce jednak jak najszybszego przyjęcia do UE Ukrainy.
Nie można przyjmować takiej postawy, że wskakuje się do jadącego tramwaju, a jak już się jest na stopniach, to tych następnych usiłuje się zepchnąć - powiedział prezydent. Jego zdaniem, jeżeli UE chce stworzyć nową jakość, musi zdać egzamin z solidarności europejskiej.
L.Kaczyński opowiedział się przeciw konstytucji UE w jej obecnym kształcie. Jak mówił, w dokumencie tym są rozwiązania, które powodowałyby, że "Europa Traktatu Konstytucyjnego byłaby Europą quasi-państwową, a na to jeszcze nie czas". Zdaniem prezydenta, UE powinna iść w kierunku silnego związku państw narodowych, w którym Polska jest gotowa uczestniczyć.
Nie ulega jednak wątpliwości, że UE potrzebuje nowego traktatu - można go nazwać konstytucyjnym - mówił L.Kaczyński. Musimy szukać rozwiązań, które usprawnią działanie UE, nadadzą jej nową dynamikę i pozwolą na wiele wspólnych przedsięwzięć- powiedział. W ocenie L.Kaczyńskiego, UE nie powinna być bezradna, gdy potrzebna jest interwencja militarna ze względów humanitarnych czy w obronie życia ludzkiego.
Istnienie porządnego korpusu europejskiego byłoby rzeczą dobrą i można go stworzyć - ocenił. Opowiedział się też za wzmocnieniem współpracy krajów UE w sprawach wewnętrznych.
Odpowiadając na pytanie jednego z słuchaczy o zbliżające się wybory na Białorusi, L.Kaczyński zapowiedział, że Polska będzie popierać opozycję białoruską. Mamy takie zamiary i pieniądze - powiedział. Nie można jednak liczyć na to, że sytuacja na Białorusi zmieni się w ciągu roku. Na sukces trzeba będzie poczekać kilka lat - ocenił prezydent. Jego zdaniem, wynik wyborów prezydenckich na Białorusi jest raczej do przewidzenia.
Kolejny słuchacz nawiązał do przyczyny protestów przedstawicieli mniejszości seksualnych. Spytał, jak L.Kaczyński godzi z Europejską Kartą Praw Człowieka swą decyzję o zakazaniu marszu gejów i lesbijek, która podjął jeszcze jako prezydent Warszawy.
Prezydent powiedział, że działał zgodnie z polskim prawem. Podkreślił, że nie jest zwolennikiem prześladowania osób o nastawieniu homoseksualnym i utrudniania im udziału w życiu społecznym. Jednak - jak dodał - nie ma powodu, by postawy homoseksualne krzewić, bo gdyby zwyciężyły, to ród ludzki wyginąć by musiał.
Przy wszystkich wadach naszej europejskiej cywilizacji, które właśnie widać w tej chwili, to najbardziej sobie ją cenię, przy szacunku dla wszystkich innych. By cywilizacja trwała jak najdłużej, to ludzie musza się rodzić i to nie mało- dodał.
Gdy L.Kaczyński wyjeżdżał z uniwersytetu, jedna z protestujących lesbijek rzuciła jajkiem w limuzynę prezydenta.
Jeden z przedstawicieli stowarzyszenia gejów i lesbijek Bodo Mende powiedział, że nie można milczeć, "gdy jeden z krajów UE odwraca się od standardów europejskich". Polska jest sąsiadem Niemiec. Nie mogę sobie wyobrazić, że kwestionuje się tam demokratyczne standardy, o które walczyliśmy przez stulecia- powiedział Mende.
Anna Widzyk