PolskaLech Kaczyński: Cimoszewicz dokonywał wyborów za Polską ludową, ja przeciw

Lech Kaczyński: Cimoszewicz dokonywał wyborów za Polską ludową, ja przeciw

(RadioZet)

Posłuchaj Wywiadu

Lech Kaczyński: Cimoszewicz dokonywał wyborów za Polską ludową, ja przeciw
Źródło zdjęć: © RadioZet

28.06.2005 | aktual.: 29.06.2005 12:40

Gościem Radia ZET jest Lech Kaczyński, prezydent Warszawy, kandydat na prezydenta Polski. Wita Monika Olejnik, dzień dobry. Dzień dobry. Panie prezydencie, widział pan ostatnie sondaże OBOP-u dla "Wiadomości", dzisiaj Włodzimierz Cimoszewicz ogłosi, że kandyduje... Przecież jeszcze nie ogłosił decyzji. No nie, to już wszyscy wiedzą. I w ostatnim sondażu, najnowszym, ma 27%, a pan 17%. No i co? Ja nie szalałem z radości, kiedy przez dwa i pół miesiąca prowadziłem i teraz też nie widzę powodów do jakiegoś szczególnego zmartwienia. Ja oczywiście bardzo szanuje te ośrodki badania opinii publicznej, ale takie przywitanie pana Cimoszewicza, jeszcze zanim wystartował budzi pewne wątpliwości. Nic więcej w tej sprawie nie mam do powiedzenia. Przyzna pani, że wtedy kiedy prowadziłem, to też nie krzyczałem, żeby mi składać hołd, jako prezydentowi Rzeczpospolitej. Nie krzyczał pan. Jakim konkurentem będzie Włodzimierz Cimoszewicz dla pana? Jeżeli będziemy w pierwszej dwójce, bo w tej chwili coś trudno powiedzieć, a mam
nadzieję, że tak, że przynajmniej ja będę, to ja myślę, że to będzie bardzo dobry wybór, bo to będzie wybór wyrazisty. Włodzimierz Cimoszewicz to jest człowiek, który podejmował w życiu zupełnie inne decyzje niż ja. Ma też inne korzenie, co oczywiście nie jest ani niczyją zasługą, ani winą, natomiast bardzo się różnimy. Studiowaliśmy prawie w tym samym czasie, na tym samym wydziale, tylko rok różnicy, więc nasze doświadczenie pokoleniowe jest właściwie identyczne, natomiast on dokonywał jednoznacznych wyborów za Polską ludową, a ja jednoznacznie przeciw. Ale może troszkę popłakać Donald Tusk, bo ma 14% w tych badaniach. Czy pan płacze nad losem Donalda Tuska? Donald Tusk robi wszystko, żebym nie płakał nad jego losem. Np. takie twierdzenie, że polityk nie może mieć przywilejów w procesach, wobec mnie, jest nieładne, dlatego, że nigdy żadnych przywilejów nie miałem. Wręcz odwrotnie. Ja, tak samo jak mój brat, jako ludzie, którzy nie zawsze trzymali się poprawności, tak jak Donald Tusk, który nigdy się nie
wychylał, to byliśmy raczej dyskryminowani w różnych sprawach. Sprawa o lojalkę mojego brata toczyła się naprawdę kilka lat? Bo sprawa z Wachowskim toczyła się rok, a nie kilka lat, jak się mówi - nie mieli żadnych dowodów, a nie wiem czym by się skończyła, gdyby nie ujawniono, że to jest sfałszowana lojalka, gdyby nie wyszła sprawa tzw. inwigilacji prawicy. Musieliśmy przedstawiać liczne dowody w sprawach, w których nie mieliśmy żadnego związku, jak choćby ta sprawa, która musieliśmy wytoczyć telewizji. Ja chciałem przypomnieć, że mnie nie pozwolono przedstawić żadnych dowodów. Ja wiem panie prezydencie, ale dochodzi na tym polu do strasznych spień między Platformą, a PiS-em. Wczoraj w programie "Prosto w oczy" pan Donald Tusk i pan Jarosław Kaczyński się kłócili, pana brat przed programem nie podał ręki Donaldowi Tuskowi, wychodzi na to, że ta koalicja ma małe szanse powstanie. Ja myślę, że jak będzie trzeba to koalicja powstanie. Wie pani, nie robi się w sposób, w jaki zrobił Donald Tusk, żeby po tym
wyroku w procesie, w którym, nie pozwolono mi przedstawić żadnego dowodu, żadnego, nawet na to, co w języku polskim znaczy „przestępstwo”, a jest oczywiste, że nie znaczy to samo, co „skazany”, a założenie sądu było takie, że „przestępca” znaczy to samo, co „skazany”. Ale Donald Tusk powiedział tak: „Współczuje Lechowi Kaczyńskiemu, że naraził się na proces z Mieczysławem Wachowskim, bardzo żałuję, że przegrał, ale wszyscy musimy respektować prawo, także Lech Kaczyński”. Ja respektuje prawo, bo ja powiedziałem prawdę i Donald Tusk o tym świetnie wie. A przed tym, jeszcze w dniu ogłoszenia tego wyroku, Donald Tusk ogłosił tyradę przeciwko mnie, czyli dokonał pewnego aksjologicznego wyboru. Mnie jest bardzo przykro. Ja bym naprawdę wolał, żeby było inaczej pod tym względem, ale przyzna pani, że to nie my zaczęliśmy tę wojnę. Ale czy były minister sprawiedliwości może komentować wyroki sądu? Ja myślę, że każdy ma prawo. Trzecia władza powinna być pod tak samą społeczną kontrolą, jak każda inna. To jest zupełnie
oczywiste, to jest nieporozumienie. My mamy taką korporację, zamkniętą, bo do grupy sędziów można się dostać tylko za zgodą tych sędziów i ta grupa ma tak niewyobrażalną władzę nad innymi, że co nie zrobi – nawet jeżeli tutaj w sposób oczywisty naruszając procedurę, naruszając prawo do obrony – to to nie podlega krytyce. Daruje pani, pani redaktor, ale tego typu założenie jest założeniem całkowicie błędnym i ono właśnie doprowadziło do tych różnych złych zjawisk w wymiarze sprawiedliwości. Platforma Obywatelska powiada, że powinien być zmieniony system karny i że politycy powinni być surowiej karani od zwykłych obywateli. Po pierwsze, żeby być ukaranym, to trzeba popełnić przestępstwo, a ja powiedziałem prawdę, czyli nie popełniłem przestępstwa. Po drugie, ja myślę, że obywatel ma takie same prawa i obowiązki, jak zwykły obywatel i powinien być tak samo karany. Ja wcale nie twierdzę, jak niektórzy mówili, że w zasadzie to powinna być sprawa cywilna, a w ogóle to w ramach wolności wypowiedzi, to wolno
wszystko powiedzieć. Nie. Gdybym ja powiedział nieprawdę o Wachowskim, albo gdybym ja nawet powiedział prawdę, a nie przedstawił dowodów, to ja powinienem być ukarany. Tylko, że mnie nie pozwolono przedstawić dowodów. A jakie pan ma dowody, panie prezydencie, że Wachowski jest wielokrotnym przestępcą. Kilkunastu świadków przedstawiłem w tej sprawie. Kilkunastu! Ja już nie wspominam o ostatnich artykułach dotyczących spraw narkotykowych Wachowskiego, bo ja tej sprawy nie przedstawiałem, jako że jej nie znałem w sposób dostateczny. Natomiast ja przedstawiałem kilkunastu świadków, którzy w różnych okresach, od lat 80-tych, po lata 90-te były ofiarą lub świadkiem przestępstw pana Mieczysława Wachowskiego. Wracając do koalicji PO-PiS. Platforma Obywatelska chce podatku liniowego, PiS się na to nie zgadza. PiS chce likwidacji Rady Polityki Pieniężnej, Platforma się na to nie zgadza. Gdybyśmy się we wszystkim zgadzali – to po raz setny powiem – to byśmy byli w jednej partii, to sprawa pierwsza. Sprawa druga, PiS
jest zdecydowanie przeciwko podatkowi linowemu, bo to jest przesunięcie 26 mld złotych od mniej zamożnej części społeczeństwa, do tej zamożniejszej. To nie ma ani moralnego uzasadnienia, ani – wbrew temu, co się mówi – uzasadnienia ekonomicznego, bo w tej chwili zyski spółek w Polsce wzrosły bardzo gwałtownie, a inwestycje prawie w ogóle. To nie jest tak, jak się zapowiada, że te 26 mld zostanie zainwestowanych. Platforma Obywatelska powiada, że jesteście recydywą socjalizmu, że chcecie założyć kaganiec obywatelom. My nie chcemy żadnego kagańca obywatelom założyć, jak widzę Platforma Obywatelska ma znakomitych przedstawicieli w środkach masowego przekazu. Ja cytuję, co mówi Platforma. Pan na pewno wie, co mówi. To jest absolutny absurd. Ta nasza konstytucja, bo to o to chodzi, jest konstytucją czysto demokratyczną, nieco wzmacnia prezydenta. Prezydent Polski będzie i tak słabszym od prezydenta Francji. Czy Francja nie jest państwem demokratycznym ? Już nie mówię, o prezydencie Stanów Zjednoczonych. Czy Stany
Zjednoczone nie państwem demokratycznym ? Natomiast jeżeli chodzi o „3 x 15”, to jeszcze do tego Platforma wprowadza nieco w błąd obywatelki, którzy są zainteresowani tym podatkiem, dla nich to będzie wieli zysk, bo jest oczywiste, że ona nie zdobędzie większości dla tego typu rozwiązań. Te rozwiązanie po prostu przejść nie może, nie będzie dla niego większość. To z góry mówię. A jak pan sadzi, skąd się bierze w tej chwili atak Platformy Obywatelskiej na PiS? Platforma Obywatelska postanowiła przyłączyć się do frontu przeciwko PiS-owi, przeciwko Kaczyńskim, z powodu, że wydaje jej się, że w tym froncie ma szanse na większe polityczne zyski. Oczywiście cały postkomunizm polski nas atakuje, bo jesteśmy rzeczywiście dla tego postkomunizmu zagrożeniem. Platforma postanowiła iść w jednym froncie z postkomunizmem, wykalkulował sobie to w ten sposób, że będzie jednolity front wobec nam, więc my musimy uleć osłabieniu. Mam nadzieję, że Platforma się tutaj pomyli. Raz jeszcze chciałem – nie tyle pani redaktor, co
naszym słuchaczom – powiedzieć, że myśmy nie zaczynali tej wojny, myśmy traktowali Platformę z ogromną elegancją, nie eksponowaliśmy różnic i w pewnej chwili, gwałtownie, od owej konwencji Platformy, zostaliśmy zaatakowani. Tam nie ma żadnego prawdziwego zarzutu. Jest spór. Ja nie mówię, że Platforma nie ma prawa mówić, że powinien być podatek „3 x 15”, tylko, że powtarzam – to jest rozwiązanie nieetyczne, nieskuteczne i nierealne. Dziękuję bardzo. Gościem Radia ZET był prezydent Warszawy, kandydat na prezydenta, Prawo i Sprawiedliwość, Lech Kaczyński.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)