Lech Kaczyński: chciałbym wyraźnej poprawy stosunków z Rosją
Nie kryję, że chciałbym wyraźnej poprawy stosunków z Rosją, natomiast my nie możemy odstępować od czegoś, co jest w naszym przypadku i zasadą, i narodowym interesem - powiedział prezydent Lech Kaczyński w "Sygnałach Dnia".
01.03.2006 | aktual.: 01.03.2006 09:39
Sygnały Dnia: Panie prezydencie, polska idea, by być adwokatem Ukrainy w jej europejskich i NATO-wskich aspiracjach, czy ta idea spotyka się, pana zdaniem, z dobrym przyjęciem na Zachodzie? Czy pańskie ostatnie wizyty we Francji, we Włoszech potwierdzają, iż Polska może być tym dobrym adwokatem?
Lech Kaczyński: Na pewno w Stanach Zjednoczonych tak. We Włoszech to ja byłem raczej u Ojca Świętego, była rozmowa z panem prezydentem Ciampim, pamiętam o tym, była to nawet istotna rozmowa, ale dotyczyła innej problematyki. Natomiast, oczywiście, gdzie indziej mamy zadanie przekonywania, przekonywania o tym, że problem ukraiński jest problemem autonomicznym, że to nie jest tak, że to jest jakaś pochodna problemów czy w stosunkach innego kraju do Rosji. My w tej chwili jesteśmy w dużym jak na Europę zdecydowanie, mówię, w Europie poza samą Rosją mówię o największym państwie w sensie terytorium, a jednym z największych w sensie ludności. I to powoduje, że z natury rzeczy on musi być traktowany jako problem autonomiczny, jako problem taki, który jest oddzielny od problemu rosyjskiego, który istnieje. I tutaj i pan prezydent Juszczenko, i ja żeśmy podkreślali konieczność dobrych stosunków z Rosją.
Przy czym jeżeli chodzi o pana prezydenta Juszczenko, to on jest w ogóle w bliskich kontaktach z prezydentem Putinem. Tutaj tego problemu akurat nie ma. Ale Ukraina to sprawa oddzielna, całkowicie oddzielna. I do tego, ja myślę, i naszych francuskich przyjaciół, i być może niemieckich (ale tutaj nie chciałbym mówić, wizyta w Berlinie przede mną), a także w innych krajach wszystkich, w których będę, będę przekonywał.
Panie prezydencie, a w takim razie czy polska polityka wobec Ukrainy, polska polityka współpracy z Ukrainą, czy ona się w pełni wpisuje również w polską politykę wobec innych wschodnich partnerów? Wobec takich partnerów, jak Białoruś, jak Rosja?
- Jeśli chodzi o Białoruś, to jest inna zupełnie historia. To znaczy my mamy swoją ocenę reżimu pana prezydenta Łukaszenko, wspieramy jego konkurenta, ja go przyjąłem, to wziąwszy pod uwagę to, że pełnię oficjalną funkcję głowy państwa polskiego, był gest daleko posunięty. Bo my chcemy demokracji także na Białorusi. W tym sensie istnieje pełna korelacja, tylko stan rzeczy jest inny między Białorusią a Ukrainą. Natomiast jeśli chodzi o Rosję, to myślę, że chcemy poprawy stosunków i ja coś w tym kierunku czynię w ostatnich dwóch miesiącach i nawet są pewne efekty. Tylko my traktujemy autonomicznie problem Ukrainy, znaczy jeżeli chodzi o Ukrainę, to my chcemy dobrych stosunków z Rosją, ale nie na tej zasadzie, że w takim razie nie akceptujemy aspiracji ukraińskich, bo je akceptujemy.
Ano właśnie, obserwatorzy sceny politycznej w tej części Europy powiadają, że w ostatnim okresie doszło do pewnego ocieplenia stosunków pomiędzy Warszawą i Moskwą. Czy nie obawia się pan, że jednak tak mocno akcentowane poparcie dla aspiracji europejskich i NATO-wskich Ukrainy może znowu zachwiać tymi relacjami na linii Warszawa-Moskwa?
- To są pewne zasady polskiej polityki. Ja mam głębokie przekonanie, że nie zachwieją i bardzo mi na tym zależy. Nie kryję, że chciałbym wyraźnej poprawy stosunków z Rosją, natomiast my nie możemy odstępować od czegoś, co jest w naszym przypadku i zasadą, i narodowym interesem.
Panie prezydencie, jak pan sądzi, w jakim stopniu pańska wizyta może być odczytywana tu, w Kijowie jako poparcie dla obecnych władz Ukrainy? Ta wizyta odbywa się na krótko przed wyborami, w których najprawdopodobniej, jeżeli chodzi o parlament, zwycięży partia Wiktora Janukowycza.
- Ja nie wiem, czy ta partia zwycięży, jeżeli różnica jest 4-5 mniej więcej punktów w tej chwili według tych danych, które mi podano, no to wziąwszy pod uwagę nasze badania, a nie sądzę, żeby były mnie precyzyjne niż tu, to wszystko jest jeszcze przed nami. To jest sprawa pierwsza. Zdecydowanie wszystko jest jeszcze przed nami.
Sprawa druga – mnie dzisiaj (i to był bardzo ważny element spotkania) pan prezydent Juszczenko zapewnił, że prozachodni kurs Ukrainy będzie utrzymany niezależnie od wyniku wyborów, chociaż przewidywał, że obóz „pomarańczowy” łącznie będzie silniejszy od tego drugiego obozu.