ŚwiatLe Pen popiera prezydenta Kaczyńskiego

Le Pen popiera prezydenta Kaczyńskiego

Przywódca skrajnie prawicowego francuskiego
Frontu Narodowego Jean-Marie Le Pen wydał oświadczenie, w którym
poparł prezydenta Lecha Kaczyńskiego sprzeciwiającego się
wznowieniu dyskusji nad konstytucją UE w oparciu o dokument
odrzucony w referendach przez Francuzów i Holendrów.

26.01.2006 | aktual.: 26.01.2006 21:31

Le Pen szczególnie wysoko ocenia słowa Lecha Kaczyńskiego, że - jak cytuje prezydenta RP - "rzeczywistość europejska jest rzeczywistością państw narodowych".

"Nie mówimy niczego innego i radujemy się, że przywódca jednego z wielkich państw europejskich, w sposób tak jasny zajmuje takie stanowisko" - uważa przywódca Frontu Narodowego, który w zamierza startować w przyszłorocznych wyborach prezydenckich we Francji.

W poprzednich wyborach szokiem politycznym we Francji stało się przejście Le Pena do drugiej tury, w której jednak przywódca skrajnej prawicy zdecydowanie przegrał z Jacquesem Chirakiem.

Le Pen twierdzi, że w 2007 roku jego obecność w decydującej turze "jest arytmetyczną oczywistością" i wyraża przekonanie, że tym razem zdobędzie władzę.

W odpowiedzi na pytanie PAP o ocenę Unii Europejskiej, Le Pen podkreślił w czwartek, że zawsze zwalczał koncepcję federalnej Europy i w związku z tym był "przeciw rozszerzeniu".

Le Pen podkreślił jednak konieczność zorganizowania się "wspólnoty północnej, która rozciąga się od Brestu do Władywostoku". "Narody tej wspólnoty mają wspólne interesy i przede wszystkim wspólne zagrożenia" - powiedział Le Pen, dodając, że "Unia Europejska nie jest w stanie ani bronić tych interesów, ani przeciwstawić się wspólnemu zagrożeniu".

Koncepcja Le Pena przypomina pomysł konfederacji europejskiej lansowany w roku 1991 przez ówczesnego prezydenta Francji Francoisa Mitterranda. Ta konfederacja, do której miał należeć również Związek Radziecki, uznana została w Polsce za próbę niedopuszczenia do Wspólnoty Europejskiej krajów, które właśnie wyzwoliły się z komunizmu.

Ludwik Lewin

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)