"Le Monde": międzynarodowa konferencja ws. Syrii to pozorne działanie
W obliczu barbarzyństwa w Syrii świat reaguje bezsilnością i obojętnością - pisze dziennik "Le Monde", podkreślając że proponowana przez USA i Rosję międzynarodowa konferencja na temat zakończenia syryjskiego konfliktu to "pozorne działanie".
"Konflikt w Syrii trwa już trzeci rok i może potrwać jeszcze kilka kolejnych lat. Z prawie setką tysięcy zabitych należy do najkrwawszych konfliktów w regionie. Jak dotąd nikt go nie przerwał, ani nawet na poważnie nie próbował tego zrobić. To znak początku XXI w.: bezsilność i obojętność wielobiegunowego świata" - czytamy w komentarzu redakcyjnym francuskiej popołudniówki.
"Le Monde" podkreśla, że z Bliskiego Wschodu wycofują się Stany Zjednoczone z powodu katastrofalnych doświadczeń wyniesionych z wojny w Iraku. Amerykanie "wiedzą, że ich wpływy polityczno-dyplomatyczne nie są już takie jak kiedyś" - zauważa gazeta.
"Putin kpi", "Chiny obojętne"
"Prezydent Rosji Władimir Putin jawnie kpi sobie z Waszyngtonu. W momencie, gdy udaje, że sprzyja rozwiązaniu (konfliktu) na drodze negocjacji, dostarcza władzom w Damaszku zaawansowaną broń" - zwraca uwagę "Le Monde". I przypomina, że Rosja dostarczy reżimowi Baszara al-Asada pociski ziemia-powietrze, co może sprawić, iż niemożliwe stanie się ustanowienie strefy ochrony przestrzeni powietrznej nad syryjskim terytorium.
"Od wybuchu konfliktu w marcu 2011 r. Moskwa nie przestawała wspierać militarnie swego syryjskiego sojusznika. Rosja nie jest ani obserwatorem, ani mediatorem, jest aktywnie zaangażowana" w syryjski konflikt - podkreśla gazeta.
"Chiny są obojętne, a Europa jako taka się nie liczy" - zauważa "Le Monde". Jeśli zaś chodzi o "państwa wschodzące Południa, to stoją one w dużej mierze po stronie syryjskiego reżimu". "Państwa takie jak RPA, Indonezja czy Brazylia, wrogo nastawione do ingerencji w sprawy suwerennego państwa, sprzeciwiają się wszystkiemu, co przypomina 'zmianę reżimu' przy użyciu siły" - dodaje dziennik.
"Przykrywka dla niemocy, hipokryzji i nieistnienia"
"Nie ma zatem czego spodziewać się po międzynarodowej konferencji w sprawie Syrii, którą Amerykanie i Rosjanie chcą zorganizować w czerwcu w Genewie" - podsumowuje "Le Monde". "Jesteśmy tutaj w sferze działań pozornych, które są przykrywką dla niemocy w przypadku Stanów Zjednoczonych, hipokryzji - w przypadku Rosji i nieistnienia - w przypadku Europy" - konkluduje gazeta.