LCD od Manty - obawiać się czy nie?
Manta to producent urządzeń bardzo kontrowersyjnych. Ma grono swoich zagorzałych miłośników, którzy zachwycają się jej stacjonarnymi odtwarzaczami DVD/DivX ( szczególnie Emperor i Prince ), z drugiej strony głos zabiera "opozycja", która na tych samych produktach srogo się zawiodła. W naszych testach urządzenia Manty wypadały bardzo różnie. Bywało, że je chwaliliśmy, innymi razy nie pozostawialiśmy na nich suchej nitki za niedopracowanie wołające o pomstę do nieba. Teraz Manta wkracza na nowy, grząski grunt. Firma wprowadza do sprzedaży monitory LCD, a tu jak wiemy konkurencja jest jedną z najostrzejszych na rynku. Do naszych testów trafiły dwa pierwsze modele - 17 i 19". Systemy pomiarowe poszły w ruch, a te - gwarantujemy Wam, - nie mylą się i pokazują jak na dłoni całą prawdę o monitorze.
Manta nie kryje, że dwa pierwsze modele wprowadzone do sprzedaży nie mają stawać w szranki z najlepszymi produktami na rynku. Ich zaletą ma być dobry stosunek jakości do ceny. Ceny póki co nie są jednak wcale takie niskie - 17-calowy model LCD1701 Manta wycenia na 799 zł, a 19-calowy LCD1901 na 999 zł. Wystarczy odwiedzić pierwszy lepszy sklep internetowy aby przekonać się, że w tych granicach cenowych Manta napotyka na niezwykle ostrą konkurencję ze strony praktycznie wszystkich producentów - zarówno mniej popularnych firm, jak i gigantów spod znaku LG, Samsunga, Acera czy BenQ. Monitory te nie będą miały lekkiego żywota na sklepowych półkach, choć trzeba przyznać, że kanał sprzedaży Manty, czyli supermarkety są tym miejscem gdzie wielkiej konkurencji ze strony najbardziej znanych marek Manta mieć nie będzie. Dużo trudniej byłoby Mancie konkurować z czołowymi markami w sklepach komputerowych, lecz tam jak wiemy Manty raczej nie spotkacie.
31.05.2006 14:47
Jakość wykonania
Oba monitory Manty prezentują się atrakcyjnie. Wykonano je z tworzyw dobrej jakości, wszystko jest poprawnie dopasowane, nic nie odpada i nie skrzypi. Ramki wokół ekranu są stosunkowo wąskie, co dodaje monitorowi lekkości i nie zabiera niepotrzebnie miejsca na biurku. Stylistyka obu urządzeń jest taka sama, różnią się jedynie wielkością i symbolem na przedzie. Producent nie chwali się spełnianiem przez urządzenia żadnych istotnych norm zużycia energii czy też spełnienia warunków przewidzianych wytycznymi TCO 99 czy 03. Norm tych monitory te nie spełniają, lub co bardziej prawdopodobne nie zostały poddane odpowiednim certyfikacjom.
Wyposażenie
Analizując wyposażenie obu modeli widać, że przy ich konstruowaniu pierwsze skrzypce grali księgowi. Znajdziemy tu wyłącznie wejście monitorowe analogowe - VGA, nie ma głośników ani żadnych innych dodatkowych gniazd. Manta zapowiada nowe modele, które mają mieć złącza DVI oraz wbudowane tunery telewizyjne. W LCD1701 i 1901 bardzo spartańskie jest także menu ekranowe. Wszystkich ustawień dokonujemy przyciskając kilka klawiszy umieszczonych na przedzie obudowy. Ustawienia dostępne w OSD ( nie ma polskiej wersji językowej ) są absolutnie podstawowe, choć większości użytkowników taki zestaw regulacji z pewnością wystarczy. Dla nas istotna była możliwość regulacji trzech barw podstawowych RGB, dzięki której łatwiej nam było poprawnie skalibrować wyświetlacz. Zaletą monitorów są wbudowane zasilacze. Menu ekranowe ma prostą grafikę, niektóre opisy poszczególnych sekcji wymagają poprawek. Np. w sekcji opisanej jako Color znajduje się ustawienie kontrastu i jasności. Jakość obrazu
To zdecydowanie najciekawszy dla nas punkt recenzji monitorów Manty. Znając jej poprzednie produkty do testów podchodziliśmy z pewnymi obawami. Zanim przejdziemy do opisu wrażeń z testów warto wspomnieć jakie panele zastosowano w LCD Manty. Są to wyświetlacze Samsunga, matryce TN czyli ekonomiczne modele wykorzystywane w większości tanich monitorów LCD dostępnych na rynku. Manta twierdzi, że w swoich LCD stosuje wyświetlacze 1 klasy czyli takie, które gwarantują brak błędów matrycy ( tzw. martwych pikseli ). Niestety nie znajduje to potwierdzenia w 24-miesięcznej gwarancji, która jak czytamy dopuszcza występowanie w wyświetlaczu następujących wad:
-4 uszkodzone piksele ( punkty stale świecące )
-5 uszkodzonych pikseli stale świecących na biało
-10 uszkodzonych subpikseli
Jak widać, nie są to warunki standardowe bazujące na normach ISO, którym podlega większość sprzedawanych w Polsce monitorów. W przypadku testowanych przez nas paneli żadnych uszkodzonych subpikseli i pikseli nie zaobserwowaliśmy.
Procedura testowa: W celu zachowania identycznych warunków pracy monitorów testy przeprowadzone zostały na specjalnie przygotowanym komputerze testowym wyposażonym w wysokiej jakości kartę graficzną ATI Radeon X1900 XTX. Urządzenia, w zależności od interfejsu, który posiadały, podłączano przewodami VGA lub DVI. W przypadku gdy monitor został wyposażony w podwójne złącza wideo - analogowe i cyfrowe, pomiary zostawały wykonane dla połączenia DVI. Pomiarów i analiz dokonywaliśmy zawsze na tym samym stanowisku pomiarowym przy sztucznym oświetleniu o stałym natężeniu. Testowa rozdzielczość to obowiązujące dla paneli LCD wielkości 17-19" ( proporcje 4:3 ) standardowe 1280x1024 pikseli. Przed przystąpieniem do pomiarów poddawaliśmy monitory 30-minutowemu wygrzewaniu w celu osiągnięcia przez podzespoły urządzeń optymalnych warunków pracy. Następnie przystępowaliśmy do wstępnej, ręcznej kalibracji monitorów. Kolejny krok to precyzyjna kalibracja monitorów przy użyciu systemu kalibracyjno-pomiarowego Datacolor
ColorFacts 6.0 Professional. Monitory skalibrowane zostały z uwzględnieniem następujących parametrów: temperatura barw 6500 stopni K, gamma 2.2, jasność 150 cd/m2 ( uznawana jako standard do komfortowej długotrwałej pracy przy komputerze ). Czas reakcji matrycy ocenialiśmy uruchamiając na komputerze bechmark gry Doom3, filmy z DVD oraz korzystając z własnej aplikacji wyświetlającej szybko poruszający się po ekranie obiekt geometryczny o kontrastujących barwach wobec tła. Na początku testu każdy z monitorów przeszedł sprawdzian działania funkcji automatycznej regulacji parametrów obrazu. W przypadku, gdy efekt działania funkcji skutkował poprawnie skonfigurowanym obrazem pozostawaliśmy przy takiej konfiguracji. Jeśli z kolei uzyskane ustawienie nie okazywały się niezadowalające, monitor zostawał poddany regulacji manualnej.
Gotowy do pracy
LCD Manty już podczas wstępnej kalibracji bardzo pozytywnie nas zaskoczyły. Okazało się, że fabryczne ustawienia są na tyle dobre, że większość użytkowników ( szczególnie niedoświadczonych ) już po wyjęciu monitora z pudełka otrzyma produkt praktycznie poprawnie skalibrowany. Oba wyświetlacze miały ustawioną jasność zbliżoną do 150 cd/m2 ( 17" - 154 cd/m2, 19" - 144 cd/m2 ). Dlaczego to takie ważne? Większość sprzedawanych monitorów, fabrycznie skonfigurowana jest tak aby obraz był jak najjaśniejszy. Dla przykładu 20-calowy panoramiczny monitor LG Flatron L203WT-BF po wyjęciu z pudełka i pozostawieniu ustawień domyślnych świeci z jasnością ok 300 cd/m2. Takie ustawienie jest pożądane jeśli na monitorze oglądamy film i siedzimy w znacznej odległości od wyświetlacza. Jeśli jednak chcemy na monitorze przeglądać strony internetowe lub pisać teksty, to tak wysoka jasność szybko doprowadzi nasz wzrok do ruiny, a i ból głowy po 2 godzinach pracy mamy jak w banku. Oczywiście świadomy użytkownik dokona korekty
ustawień wyświetlacza lecz przeciętny komputerowiec nie musi o tym wiedzieć. 150 cd/m2 uznawane jest ( także przez organizację VESA ) za jasność optymalną do długotrwałej pracy przy komputerze.
Jako, że monitory testujemy właśnie przy takiej jasności pozwala nam to na bardzo precyzyjne porównanie np. kontrastu generowanego przez wyświetlacze urządzeń. Wszystkie mają równe szanse i pracują przy identycznych, optymalnych naszym zdaniem ustawieniach - temperatura barw 6500 stopi Kelvina, gamma 2.2. Co istotne LCD Manty przy zmianie ustawień potrafią wyświetlać obraz z maksymalną jasnością 215 ( 17" ) i 205 ( 19" ) cd/m2. To mniej niż deklaruje producent - 300 cd/m2, lecz nie ma się tym co przejmować jeśli monitory te mają służyć głównie do pracy biurowej i gier, a nie oglądania filmów. Oprócz poprawnie ustawionej jasności, monitory Manty nie dają powodów do narzekań jeśli chodzi o kalibrację barw. Przy ustawieniach standardowych balans barw tylko nieznacznie odbiega od wzorca i, jak wskazują nasze pomiary, jest nawet lepszy niż w większości markowej konkurencji. Kontrast w normie
Zmierzony współczynnik kontrastu może się Wam na pierwszy rzut oka wydawać niski - w 17-ce zmierzony kontrast był na poziomie 216:1, natomiast w 19-ce - 205:1. Taki kontrast monitory uzyskały po kalibracji zgodnie z naszymi założeniami ( patrz procedura testowa ). Większość modeli LCD osiąga podobne rezultaty ( np. iiyama ProLite X436S - 232:1, BenQ FP71G+ 179:1 ). Rekordzistami jeśli chodzi o kontrast są aktualnie nowe modele LG. W 17-calowym Flatronie L1770H zmierzony przez nas kontrast wynosił 323:1 ( tryb normal ), a przy ustawieniu dynamicznej regulacji dokonywanej przez procesor F-engine ( tryb movie ) wzrastał do 655:1. O głowę bije go jednak model 19-calowy Flatron L1970HR gdzie przy standardowych ustawieniach mamy aż 426:1, a w trybie movie aż 911:1.
Kolejną rzeczą jaką zbadaliśmy była równomierność podświetlania matrycy. Tu 17-calowa Manta wypadła raczej poniżej oczekiwań. Różnice pomiędzy jasnością w centrum ekranu, a narożnikami sięgały 20%. Nasze pomiary wskazują, że większość monitorów 17-calowych podświetla matrycę równomierniej. Różnice w jasności to ok. 5-10 %. Lepiej pod tym względem spisuje się 19-ka Manty, tu różnica w jasności wynosi 15%, co jest już wartością dobrą.
Kąty widzenia i czas reakcji
Oba panele oferują czas reakcji na poziomie 8 ms ( gtg ). Smużenie widoczne jest w bardzo niewielkim stopniu i nie przeszkadza w oglądaniu filmów ( czasami można je zauważyć w grach gdzie dynamika rozgrywki jest bardzo duża ). Kąty widzenia wg. producenta w obu modelach powinny być takie same - 160 stopni w pionie i poziomie. W rzeczywistości 17-calowy model ma wyraźnie węższe kąty widzenia niż wersja 19-calowa. W obu monitorach kąty są jednak na tyle szerokie, że o ile nie zapragniecie oglądać obrazu pod ekstremalnie szerokim kątem to nie odczujecie dyskomfortu związanego z ograniczonym kątem widzenia.
Warto czy nie?
Po testach możemy stwierdzić, że debiutanckie LCD Manty to monitory gwarantujące dobrą jakość obrazu. Ich zalety to całkiem dobre wykonanie, niezłe, choć niczym szczególnym nie wyróżniające się panele LCD Samsunga oraz dobra kalibracja fabryczna. Minusem jest brak interfejsu cyfrowego DVI, choć w tej kategorii cenowej to praktycznie standard. Nie wiemy jak monitory te będą wypadały pod względem niezawodności. O tym przekonamy się zapewne za kilka miesięcy kiedy to pierwsze partie urządzeń rozejdą się wśród klientów. Cenowo monitory Manty nie wypadają szczególnie atrakcyjnie na tle konkurencji. Znając jednak strategię producenta można się spodziewać, że obniżka cen monitorów jest możliwa. Decydujący głos w tej sprawie będą mieli konsumenci, których działania zdecydują o pozostawieniu cen bez zmian lub ich obniżce.