Ławrow: spór z Polską uregulujemy w kontaktach dwustronnych
Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow oświadczył, że Moskwa rozwiąże problemy, które powstały w jej relacjach z Polską, a które rzutują również na stosunki z Unią Europejską, w kontaktach dwustronnych z Warszawą.
Ławrow mówił o tym w wywiadzie dla Wiesti-24, kanału informacyjnego telewizji państwowej Rossija, nadanym w nocy z piątku na sobotę. Rozmowę zrelacjonowała też agencja Interfax.
Uregulujemy tę kwestię w kontaktach dwustronnych. Nasi eksperci już poinformowali o tym polskich kolegów - przekazał szef dyplomacji rosyjskiej.
Gdy niedawno spotykałem się z przedstawicielami Unii Europejskiej, reprezentantami Komisji Europejskiej, powiedzieli mi wyraźnie, że w pełni uznają słuszność naszej pozycji i że należy to (problemy z Polską) rozwiązywać w trybie dwustronnym - powiedział Ławrow.
Rosyjski minister zauważył, że podczas swojej niedawnej wizyty w Warszawie omawiał ten temat "w absolutnie roboczym trybie". Wiem, co polscy koledzy muszą zrobić, aby kwestię uregulować. Są w kontakcie z właściwymi służbami rosyjskimi - dodał.
Poproszony o odniesienie się do sugestii Polski, że Unia Europejska powinna nałożyć sankcje na Rosję, Ławrow oznajmił, że "nie ma potrzeby dawania oceny takim oświadczeniom, gdyż jest wątpliwe, by ktokolwiek w UE przyjmował je poważnie".
Szef rosyjskiego MSZ zaznaczył, że "elementarny problem z wwozem do Rosji polskich produktów mięsnych i niektórych produktów roślinnych powinien być rozwiązywany wyłącznie na drodze zaprowadzenia porządku przez stronę polską, położenia kresu fałszowaniu certyfikatów i przemytowi przez jej terytorium żywności".
Zdaniem Ławrowa, "Unia Europejska stała się zakładnikiem tego, że polskie władze nie są w stanie zaprowadzić porządku we własnym eksporcie rolnym".
Jest jeszcze jeden aspekt tego problemu. UE wprowadziła jednolite wymagania dla całej produkcji (rolnej), sprowadzanej do Unii Europejskiej. Są one jednakowe dla wszystkich krajów członkowskich. Gdy UE poprzednim razem się rozszerzała, proponowaliśmy, żeby to samo zrobić na wyjściu produkcji z Unii Europejskiej, aby przy eksporcie z krajów UE do innych państw, w tym do Rosji, obowiązywały jednolite reguły i jednolity certyfikat - powiedział minister.
Ławrow dodał, że "od ponad dwóch lat Unia Europejska uchyla się od tego, choć byłoby to globalne rozwiązanie problemu, gdyż UE kontrolowałaby przestrzeganie jednolitych przepisów".
Wówczas byłoby jasne, gdzie szukać głównego kontrolera. Teraz, wobec braku takiego certyfikatu, zmuszeni jesteśmy pracować indywidualnie z krajami, które wchodzą w skład UE, ale eksportują żywność według swoich narodowych przepisów - wyjaśnił.
Przepisy te - według szefa MSZ Rosji - "nie odpowiadają ogólnie przyjętym normom, w tym normom Federacji Rosyjskiej".
Rosja wprowadziła od 10 listopada 2005 roku zakaz importu mięsa z Polski, a od 14 listopada tego samego roku także produktów pochodzenia roślinnego. Sankcje te uzasadniła fałszowaniem przez polskich eksporterów świadectw weterynaryjnych i fitosanitarnych.
Polska przyznała, iż w handlu żywnością z Rosją miały miejsce pewne nieprawidłowości. Poinformowała też, co zrobiła, aby nie dopuścić do powtórzenia się takiej sytuacji w przyszłości. Jednak rosyjski nadzór weterynaryjny i fitosanitarny podtrzymuje zakaz sprowadzania mięsa i produktów roślinnych z Polski.
Jego szef Siergiej Dankwert twierdzi, że strona polska nie przekonała go o należytym zabezpieczeniu polskich produktów i dlatego nie może zgodzić się na otwarcie rosyjskiego rynku na polską żywność.
Warszawa uważa, że podtrzymywanie zakazu jest umotywowane politycznie. Sprzeciwia się więc przyjęciu unijnego mandatu na negocjacje nowego porozumienia Unii Europejskiej z Rosją. Zgodę na rozpoczęcie rozmów uzależnia m.in. od zniesienia restrykcji handlowych, nałożonych przez Moskwę na polskie mięso i produkty pochodzenia roślinnego.
Jerzy Malczyk