Ławrow: Rosja wzmacnia obecność militarną przy wschodniej flance NATO
• Szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow udzielił wywiadu włoskiemu dziennikowi "Corriere della Sera"
• Ławrow potwierdził, że Moskwa umacnia swą obecność wojskową przy wschodniej flance NATO
• Za przyczyny tej decyzji poinformował, że Rosja jest do tego "zmuszona" przez "prowokacyjne" działania Sojuszu w pobliżu jej granic
Wywiad z rosyjskim ministrem spraw zagranicznych gazeta publikuje w czwartek, tj. w dniu przyjazdu Siergieja Ławrowa z oficjalną wizytą do Włoch.
Zapytany o przyczyny umacniania obecności wojskowej przy wschodniej flance NATO Siergiej Ławrow odparł: "Dzisiaj jesteśmy świadkami największego wzrostu potencjału militarnego od końca zimnej wojny, wzmocnienia obecności i infrastruktury NATO na jego wschodniej flance w celu wywierania presji polityczno-militarnej na nasz kraj".
- Przy rosyjskich granicach odbywają się manewry państw bloku, które często mają jawnie prowokacyjny charakter. Pod pretekstem nierealnego "zagrożenia ze wschodu" w państwach Europy środkowej i wschodniej rozmieszczany jest ciężki sprzęt i amerykańskie wojska, podczas gdy pojawiają się nowe elementy struktury dowództwa Sojuszu - oświadczył szef rosyjskiej dyplomacji.
Podkreślił, że wszystkie te operacje zostały zaaprobowane w lipcu na szczycie NATO w Warszawie , który - jak ocenił - w istocie zatwierdził długoterminową politykę dalszego wzmacniania komponentu militarnego bloku.
- Odnosi się nieodparte wrażenie, że USA i NATO świadomie kontynuują podnoszenie poziomu napięcia. Te środki wpisują się w wieloletnią politykę destrukcji prowadzoną przez Pakt Północnoatlantycki, który dąży do dominacji polityczno-militarnej w sprawach europejskich i światowych oraz do powstrzymywania Rosji - stwierdził Siergiej Ławrow.
W jego ocenie NATO nigdy, "nawet w czasach lepszych relacji", nie przestało przesuwać swej infrastruktury wojskowej w kierunku rosyjskich granic.
Jak dodał, także poprzez trzy etapy swego rozszerzenia NATO prowadziło "mocną działalność" w Europie wschodniej. Wymienił w tym kontekście amerykańskie programy antyrakietowe, podkreślając, że "jeszcze zanim została rozwiązana kwestia irańskiego programu nuklearnego", nie było wątpliwości, w kogo są wymierzone.
Ławrow mówił także o podejmowanych przez Sojusz i poszczególne państwa członkowskie" próbach "osiągnięcia własnych celów geopolitycznych, ściśle stronniczych", które odbywają się "w pogardzie dla prawa międzynarodowego". Wymienił bombardowania w dawnej Jugosławii, inwazję na Irak i atak na Libię.
- Rosja, która musi dostosować się do zmian na kontynencie wywołanych przez destrukcyjne akcje NATO, w aktualnych warunkach jest zmuszana do podejmowania odpowiednich kroków, by wzmocnić swą zdolność do obrony i bezpieczeństwo narodowe - powiedział szef rosyjskiego MSZ.
- Podkreślam zarazem, że wszystko to robimy na naszym terytorium, w przeciwieństwie do tego, co czynią Stany Zjednoczone i inne kraje, które przerzucają wojska do państw graniczących z Rosją i dokonują prowokacyjnych demonstracji militarnych przy naszych granicach - dodał Ławrow.
Zapewnił następnie, że Moskwa jest gotowa do dialogu i współpracy z Sojuszem, ale - jak zastrzegł - wyłącznie na zasadzie równości, tak jak zapisano w dokumentach założycielskich Rady Rosja-NATO.
Oprac. Adam Styczek