PolskaLawina w Karkonoszach porwała 27-latka

Lawina w Karkonoszach porwała 27‑latka

W Białym Jarze w okolicy Karpacza lawina na oczach turystów porwała snowboardzistę - 27-letniego mężczyznę z Jeleniej Góry. Ratownicy przerwali akcję poszukiwawczą. GOPR wznowi akcję w niedzielę rano. W tej chwili wysoko w górach jest bardzo zimno, sypie gęsty śnieg i w każdej chwili mogą zejść kolejne lawiny.

22.03.2008 | aktual.: 23.03.2008 08:15

Ratownicy zapowiadają, że wrócą do poszukiwań w niedzielę rano. Przeszukanie tak wielkiego lawiniska nie będzie jednak łatwe. Akcja może potrwać nawet kilka dni. Ratownicy nie wykluczają bowiem, że zaginiony może być głęboko pod śniegiem i właśnie dlatego dotąd nie znalazły go psy ratownicze.

Snowboardzista zdecydował się zjechać Białym Jarem. Prawdopodobnie sam wywołał lawinę. Całe zdarzenie widzieli inni turyści, którzy natychmiast zawiadomili GOPR.

Jak poinformował Wiktor Szczypka z Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w Jeleniej Górze, turysty poszukiwali GOPR-owcy polscy i czescy oraz straż pożarna - w sumie ok. 50 osób.

Biały Jar, to niewielka nisza poniżej Równi pod Śnieżką, gdzie długo utrzymuje się pokrywa śnieżna. Mimo, że szlak jest tam zamknięty zimą, turyści skracają sobie tędy drogę ze Śnieżki do Karpacza.

Jak podaje jedna ze stron internetowych poświęcona Karkonoszom, to właśnie tam wydarzyła się największa tragedia górska. W 1968 r. lawina, która zeszła w tym rejonie, porwała 24 osoby, z których udało się uratować pięć.

Tam często schodzą lawiny. Dlatego teren zimą jest zamknięty - mówi Wiktor Szczypka.

Na początku akcji podawano, że zaginiona osoba jest kobietą.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)