Lasota podpisał deklarację PiS. Straci wyborców PO?
Marek Lasota kandyduje na prezydenta Krakowa z ramienica koalicji prawicowych partii. W środę podpisał "Deklarację programową samorządowca Prawa i Sprawiedliwości". Uważa, że nie jest politykiem PiS-u, ale zgadza się z głównymi założeniami dokumentu.
Deklaracja jest oznaczona tylko symbolem Prawa i Sprawiedliwości, nie wszystkich partii wchodzących w skład rodzącej się w Krakowie koalicji prawicowej. Wydaje się więc, że Lasocie coraz bliżej do ugrupowania Kaczyńskiego, co może stworzyć problem z pozyskaniem głosów wyborców Platformy.
- Jestem kandydatem niezależnym wspieranym przez połączoną prawicę. Takie deklaracje podpiszą również samorządowcy Solidarnej Polski i Polski Razem, kandydaci na radnych w Krakowie – zapewniał w trakcie podpisywania dokumentu Lasota.
Mimo bezpośredniego poparcia PiS-u, Solidarnej Polski i Polski Razem, Lasota podkreślał w trakcie spotkania, że jest kandydatem bezpartyjnym. W trakcie kampanii chce zasypać podziały partyjne i podkreślać sprawy istotne dla wszystkich mieszkańców Krakowa.
Głównymi założeniami dokumentu jest działanie na rzecz tworzenia nowych miejsc pracy, a także sprzeciw wobec prywatyzacji szpitali i likwidacji szkół. I to z tymi punktami całkowicie zgadza się Lasota. W deklaracji pojawiły się także takie postanowienia jak walka z korupcją i ustawianiem przetargów, przeciwdziałanie likwidacji lokalnych posterunków policji, bibliotek i placówek pocztowych. PiS chce także ograniczyć nieprzerwane rządy wójtów, burmistrzów i prezydentów do max. dwóch kadencji.
- Nie zlikwiduję żadnej krakowskiej szkoły. Nie sprywatyzuję żadnego krakowskiego szpitala. Stworzę dobrze płatne miejsca pracy dla absolwentów krakowskich uczelni, które zachęcą ich do pozostania w Krakowie – zadeklarował kandydat.
Deklarację kończy nawiązanie do hasła wyborczego PiS "Czas na zmiany. Zacznijmy je od samorządu".