Łapiński oskaża Balickiego - Balicki się oburza
Były minister zdrowia Mariusz Łapiński uważa,
że za nieprzygotowanie Narodowego Funduszu Zdrowia do działania od
1 kwietnia odpowiedzialność ponosi jego następca Marek Balicki.
Ten uznał wypowiedź Łapińskiego za skandaliczną.
11.07.2003 | aktual.: 11.07.2003 13:23
We wtorek rząd wydał komunikat, w którym wyliczone są najważniejsze problemy, z jakimi boryka się Fundusz. Są to m.in. "problemy integracji w zakresie kontraktowania świadczeń, integracji systemów informacyjnych, komunikacji i dokumentacji, integracji planu finansowego byłej kasy branżowej i kas regionalnych".
Komunikat informuje, że placówki medyczne chcą, by powróciła instytucja promes (obietnica regionalnego oddziału Funduszu, że pokryje koszty leczenia pacjenta w szpitalu podlegającym innemu oddziałowi), dochodzi do żądania od pacjentów zapłaty za świadczenia. "Mankamentem jest też sprawozdawczość finansowa NFZ - formy jej są wciąż doskonalone" - głosi komunikat.
"Za nieprzygotowanie Funduszu odpowiada minister Balicki. Przestałem być ministrem 17 stycznia, 23 stycznia została uchwalona ustawa o Funduszu, a weszła w życie 1 kwietnia. Minister Balicki nie wykonał wszystkich ciążących na nim ustawowych obowiązków. Przygotowaliśmy szereg rzeczy, a pan Balicki ich nie wykorzystał"- powiedział Łapiński.
"To szczyt bezczelności. Ta wypowiedź jest skandaliczna. To kolejny dowód na brak elementarnej uczciwości byłego ministra"- uważa z kolei Balicki.
Jego zdaniem, Fundusz nie był przygotowany do działania od 1 kwietnia. Jako senator opowiadał się za dłuższym vacatio legis dla tej ustawy._ "Ewa Kralkowska (wiceminister zdrowia - przyp. red.) i Mariusz Łapiński zapewniali, że wszystko jest przygotowane"- powiedział. Dodał, że nie było to prawdą, o czym mówił podczas spotkania z klubem SLD, wkrótce po objęciu urzędu ministra. _"Kiedy zostałem ministrem nie było możliwe przesunięcie terminu wejścia w życie ustawy" - powiedział Balicki. Zaznaczył, że powołany przez niego zespół nie zdążył "nadrobić wszystkich zaległości".
Przypomniał, że Łapiński dążył do tego, żeby ustawa o Funduszu zaczęła obowiązywać od 1 stycznia. "I wtedy miało być przygotowane, a w kwietniu nie?" - pytał retorycznie. Podkreślił, że wiele energii zostało zmarnowane na doprowadzenie do zakontraktowania świadczeń przez kasy do końca tego roku, bowiem decyzją Łapińskiego z końca 2002 roku kasy podpisały kontrakty na pierwszy kwartał 2003 roku. Prawo jednak nie zezwalało Funduszowi, który zaczął działać 1 kwietnia, na podpisanie umów w tym roku. Dlatego Balicki wydał decyzję, by kasy przedłużyły umowy do końca tego roku. "Gdybym tego nie zrobił, nie byłoby podstawy prawnej do przelewania pieniędzy dla placówek medycznych" - powiedział.
"To bicie się w piersi rządu. Fundusz nie był w pełni przygotowany do działania. M.in. nie było wielu koniecznych rozporządzeń"- powiedział wiceprzewodniczący Sejmowej Komisji Zdrowia Władysław Szkop (SLD). Zdaniem jego kolegi z komisji Bolesława Piechy (PiS), Fundusz nie był praktycznie w ogóle przygotowany. Według niego, Ministerstwo Zdrowia nadal nie wypełnia zadań jakie powinno._ "Rozporządzenie dotyczące sporządzania planów zdrowotnych przez samorządy ukazało się 2 lipca z terminem wejścia w życie 16 lipca, podczas gdy samorządy miały ustawowy czas przygotowania planów do 30 czerwca"_- powiedział.
Obaj posłowie widzą zagrożenia. Według nich, najpilniejsze jest teraz zajęcie się ustawą o zakładach opieki zdrowotnej i problemem zadłużenia placówek medycznych.