"Langenort" wypłynął i wrócił, tabletek znów ubyło
Statek-klinika aborcyjna "Langenort" po raz
drugi wypłynął w sobotę z portu we Władysławowie i po kilku
godzinach wrócił. Według celników, w czasie rejsu ubyły 4 tabletki
środka wczesnoporonnego "Mifegyne".
28.06.2003 20:45
Jak poinformował PAP kapitan portu we Władysławowie Kazimierz Undro, jednostka w sobotę przed południem opuściła port, udając się w "rejs zagraniczny". Z kolei rzecznik Morskiego Oddziału Straży Granicznej Grzegorz Goryński przekazał PAP, że na pokładzie statku znajdowała się sześcioosobowa załoga i siedem pasażerek.
Po powrocie do portu statek poddano kontroli granicznej i celnej.
"Kapitan jednostki zgłosiła zerwanie plomb na szafce z farmaceutykami poza wodami terytorialnym Polski. Po przeliczeniu liczby leków stwierdzono mniejszą o 4 sztuki liczbę tabletek 'Mifegyne' - środka wczesnoporonnego. Liczba tego środka wynosi w chwili obecnej 29 sztuk. Liczba drugiego specyfiku - 'Cytotecu', środka podawanego łącznie (z 'Mifegyne' - PAP) pozostała bez zmian" - powiedziała PAP rzeczniczka Izby Celnej w Gdyni Jolanta Twardowska.
Dodała, że zgłoszono zużycie innego leku niezarejestrowanego na terenie Polski. Liczba pozostałych medykamentów nie uległa zmianie.
Szefowa Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny Wanda Nowicka powiedziała, że nie wie, kiedy statek po raz kolejny wypłynie z portu, ale - jak dodała - "raczej nie jutro".
Z kolei według rzecznika Morskiego Oddziału Straży Granicznej Grzegorza Goryńskiego, statek najprawdopodobniej ponownie wypłynie w morze we wtorek.
Podczas wypływania statku z portu na nabrzeżu protestowała grupa osób związanych z Młodzieżą Wszechpolską, organizacją sprzeciwiającą się propagowaniu koncepcji złagodzenia obowiązującej w Polsce ustawy antyaborcyjnej. "Staliśmy na falochronie i skandowaliśmy hasła, mieliśmy transparenty. (...) Było około dwudziestu osób"- powiedział PAP członek Rady Naczelnej Młodzieży Wszechpolskiej, Krzysztof Bosak. Dodał, że hasłami tymi były m.in. "Langenort go home".
Jako "cienkie" oceniła protesty Młodzieży Wszechpolskiej szefowa Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny Wanda Nowicka. "W ogóle nie byli zmobilizowani(...) Pojawili się gdzieś przed jedenastą po drugiej stronie portu z tymi swoimi trzema transparentami. Od czasu do czasu coś tam pokrzyczeli, niektórzy znowu rzucali groźby karalne"- powiedziała PAP Nowicka. Dodała, że w kierunku feministek krzyczano m.in._ "Uważajcie na torpedy, które płyną do was z Łeby"_.
Również podczas wpływania statku do portu na nabrzeżu miały miejsce protesty. Jak dodał Bosak, po południu liczba protestujących zwiększyła się do około 30.
Prokuratura w Pucku wszczęła w piątek dochodzenie ws. przechowywania na terytorium Polski tabletek wczesnoporonnych w celu wprowadzenia ich do obrotu. Prokuratura podejrzewa, że niedozwolone w Polsce farmaceutyki, które były na pokładzie "Langenorta", wprowadzano do obrotu na terenie naszego kraju.
"Załoga otrzymała wezwania na komisariat policji, mają się w poniedziałek tam stawić. Prawdopodobnie w poniedziałek będą wykonywane czynności"- powiedziała PAP pełnomocnik kapitana statku, Anna Żochowska.
W sobotę statek-klinika aborcyjna "Langenort" wypłynął z Władysławowa poza polskie wody terytorialne po raz drugi. Po raz pierwszy - w czwartek. Wtedy na pokładzie jednostki było 11 Polek. Kiedy statek powrócił do portu we Władysławowie w czwartek wieczorem, okazało się, że na pokładzie jest o 12 mniej tabletek wczesnoporonnych "Mifegyne", brakuje także innych farmaceutyków.