"Langenort" szykuje się na morze
Holenderski statek-klinika aborcyjna "Langenort" w poniedziałek zamierza znów wyjść w morze z portu we Władysławowie, a wtorek ma być "dniem otwartym" na jednostce.
30.06.2003 13:50
"Po południu statek znów wypłynie" - oświadczyła na poniedziałkowej konferencji prasowej we Władysławowie ginekolog z "Langenorta" Gunilla Kleiverda. Dodała, że we wtorek, w godzinach między 11 a 15, chętni będą mogli zwiedzać jednostkę.
Na polecenie prokuratury władysławowska policja rozpoczęła w poniedziałek przesłuchania załogi statku. Są one związane z prowadzonym od piątku prokuratorskim postępowaniem przygotowawczym w sprawie przechowywania zakazanych w Polsce tabletek wczesnoporonnych w celu wprowadzenia ich do obrotu.
Prokuratura podejrzewa, że niedozwolone w Polsce środki wczesnoporonne Cytotec i Mifegyne, które były na pokładzie "Langenorta", wprowadzono do obrotu na terenie naszego kraju podczas rejsu jednostki w ubiegły czwartek.
"Jesteśmy pewne, że prokurator powie, że wszystkie działania fundacji 'Kobiety na falach' są legalne i zgodne z prawem" - oświadczyła Kleiverda.
Na pytanie dziennikarzy, jak wytłumaczy ubytek na statku tabletek wczesnoporonnych, Kleiverda odpowiedziała: "Moim zawodowym obowiązkiem, jako lekarza, jest niemówienie o tym, co robiłam na wodach międzynarodowych. Na tych wodach mam prawo leczyć pacjentów".
Kiedy statek powrócił do portu we Władysławowie po pierwszym, czwartkowym rejsie, okazało się, że na pokładzie zerwane są plomby celne i jest o 12 mniej tabletek wczesnoporonnych Mifegyne oraz ubyło innych farmaceutyków. W sobotę "Langenort" po raz drugi wypłynął w morze. Tym razem w czasie rejsu ubyły 4 tabletki Mifegyne.